Już się uśmiecham, a przecież to całkiem poważne.
Codziennie przed świtem zamykam małe drzwi od stodoły, dużych wrót nie trzeba otwierać żeby wyprowadzić motor. Tyle mojego udziału w tej jeździe i całe szczęście bo bym się strasznie bała.
Serum pod oczy i ser w solance, a jeszcze nie mogę zapomnieć, że kozy znów mi pobrudziły piżamę, no i w ogóle nie mogę zapomnieć, że jestem w piżamie. Świt mnie nie rozprasza, bo wcale nie muszę być skupiona. Świat też mnie nie rozprasza, chociaż czasami jest taki aaach i on wie jak to najlepiej zrobić.
Zazwyczaj coś mi dolega, coś boli i przeszkadza, ciało się mocno upomina, ale nie wiem o co.
Ludzie mówią, że jestem taka poważna, albo smutna może.
Eee tam, śmieję się zawsze w środku, mam nierówne zęby i tyle.
Jestem pogodna i spokojna, bo mam swoje zasady. Nigdy, przenigdy w piwnicy nie jestem sama.
33 komentarze:
Och!
Lubię być w piwnicy sama, kiedyś nawet napisałam o tym, ale kto wie, gdzie to jest.
Muszę poszukać.
Myślę też o rytmie dobowym. O tym jak wzmacnia mnie czas od 23 do drugiej w nocy. I jak szkoda, że rano prawie zupełnie nie mam siły.
ach ciało...
lubię jak piszesz.
jak Ty pięknie piszesz!
Aj, M...Trzy ostatnie zdania, to o mnie, jakby;) W piwnicy też nigdy nie jestem sama, bo jestem tam ze sobą. No, chyba, że z myszami, czasem;)
Pozdrawiam gorąco! Wewe
Jakbym to sama o sobie pisała...!To nic że nie mam ani wrót, ani motoru ani kozy... Porządnej piżamy też nie mam...a zęby równiutkie niczym sztachetki w płocie.
No ale gdybym spróbowała napisać sama o sobie, to tak ładnie by nie wyszło!
pięknie napisane!
ach, gdy byłam dzieckiem święcie wierzyłam w to,że naszą piwnicę zamieszkują fraglesy :) Tato powiedział mi,że je widział na stercie węgla...Łudziłam się długo,że też je kiedyś zobaczę...:)
Ja mam starą poniemiecką piwniczkę obsypaną ziemią na której rośnie trawa. Ma zapach jabłek ...
Też mam swoje rutuały, kolejności i piwnice (chociaż nierzeczywiste te piwnice, bo mój dom jest ich pozbawiony, co jest, swoją drogą, sprawą podejrzana i tajemniczą).I bóle już są nieodmienne, które podobno mówia mi, że zyję.
I miejsca, stany gdy uwielbiam byc sama. Tylko sama.
Czasem nawet z lekami swoimi odważam sie zmierzyć. Tak cos kusi...A innym razem ide bezpieczną, utartą ścieżka.
Duzo w człowieku dziwności i przekorności względem siebie samego.I dobrze!
Pozdrawiam Cie ciepło M. A gdy będziesz chciała po cos zejsc do swej piwnicy, to zabierz mnie myslami ze sobą. We dwie czasem łatwiej!:-))
"śmieję się zawsze w środku"
dobra zasada
bo czasem innych nasza radość drażni
pozdrawiam ciepło :)
Ooo, jak ja lubię być sama w piwnicy. Czasem zabieram tam kawę, popijam i myślę bezmyślnie.
Też mówią o mnie, że jestem poważna, z czego śmieję się w myślach.
Pozdrawiam piwnicznych szczęśliwców.
no tak. w piwnicy mogą nas zaskoczyć męskie pośladki. pół bidy kiedy marmurowe ;))
jak bym miała takiego gościa w piwnicy, to tez bym lubiła, a tak to chyba wole strych, choć tam tylko pająki!!
Bardzo lubię być w piwnicy sama, ale nie mogę, bo zawsze jest tam ze mną ona - Aneta od Węgla, z chłopięcą pupą.
ANIU - Bardzom ciekawa tego tekstu o piwnicy.
Wstaję po piątej z konieczności, nie jestem ani nocnym markiem ani skowronkiem. Jednak świat przed świtem jest niesamowity, więc nie żałuję ani chwili.
J. - no właśnie, ciało. Wie wszystko, coś gada a ja nic nie rozumiem.
KLARKO - no co Ty?! Bardzo mnie ucieszyłaś, no bo kto jak kto ...
WERONIKO WE - cieszę się, że odnalazłaś coś dla siebie.
No tak, zawsze i wszędzie ze sobą.
KAMILO - jak to możliwe, ze to też o Tobie?
KYJO - fajny tata! Takie tęsknoty i oczekiwania to jeden z najlepszych smaków dzieciństwa
PIOTRZE - w naszej zewnętrznej piwnicy niestety zawalił się strop.
Zapach jabłek mmmmmm ...
OLGO - brak piwnicy jest tak podejrzany, że pachnie mi tajemnicą i skarbem!
Uwielbiam być sama.
Rytuały, kolejności i piwnice - cudnie napisałaś ...
Będę pamiętać o zabraniu Cię.
JULIO - tak, można drażnić innych wesołością i smutkiem
GAJU - kawa w piwnicy, ooo, nie wpadłam na to! Ale Ty musisz tam mieć pięknie wysprzątane. U nas jest tak ... bardzo naturalnie :)
P.SZYMAŃSKA - no patrz pani! Już się tak przyzwyczaiłam, że nie zaskakują. To taka dziwna postać, dziewczyna o chłopięcej figurze. Z przodu ma co trza :)
CAMPANULE - to dzioucha z piersiami i w ogóle :) Strych jest super i piwnica, raz się chce iść tam, raz tam
Pozdrawiam Was najserdeczniej!
o widzisz, mnie też z zewnątrz oceniają, że jestem bardzo smutna, albo śmiertelnie poważna
a ja się tylko zamyślam, niestety taka jestem
a przecież wciąż się śmieję
piżama pobrudzona przez kozy, wchodzą w Twój sen?
Uśmiech posyłam
M, ta postać przy ścianie przypomniała mi zabawę w chowanego. Bawiłaś się w to? Jedna osoba zakrywa oczy i odlicza, a reszta się chowa. To takie chyba trochę odliczanie, a trochę oczekiwanie na to, że może ją odkryjesz? Bardzo mnie ciekawi wyraz jej twarzy...:)
W środku chichoczę skrycie, czasem i na zewnątrz się wymsknie;)
Masz tam więcej takich okazów po kątach? Zaczarowana piwnica:)
Ściskam Cię bardzo!
MARGARITHES - dlaczego niestety?
Zawsze o Tobie myślałam, że jesteś bardzo dowcipną i pełną śmiechu osobą. Przecież nie mogłabyś wytrzymać z Paddym, gdybyś była śmiertelnie poważna :)
Kozy wchodzą oczywiście w sen, a ja chodzę oczywiście w piżamie na jawie.
Pobrudziły na jawie. W ogóle, jak u Nowaka:)
Uśmiecham się też!
ALCY - no co to za pytanie?! Nie znam nikogo, kto by się w to nie bawił. Był "pac" do odklepywania i różne "pałki-zapałki".
Aneta ma niezbyt ładną, nie wyklutą do końca twarz, fajne piersi i lekko widoczną ciążę (a może już nie ma?) Pilnuje węgla w samotności, no chyba, że ja przyjdę.
BUZIAKI!
Mam na myśli spotkania w realu, jestem śwmiertelnie poważna :) a z Paddym to smiejemy się od rana do rana, więc relaks :)
genialne z tymi krzywymi zębami.
też masz krzywe, czy to metafora?
a wiesz, ten pan w piwnicy jest bardzo strasznie wyglądający. pamiętasz Blair Witch Project? aua!
MARGARITHES - :):)
SCHRONI - podmiot liryczny ma nierówne, a ja mam ogólnie dalekie od ideału.
Kurna, toż "aneta" , nie pan !:)
W ogóle nie jest straszna, raczej smutna. Porzucona.
Oj, pamiętam pamiętam! W sumie nie trzeba było pokazywać czego się boją, tylko JAK się boją i to świetnie się udało.
ŚCISKAM SERDECZNIE!
W piwnicy mamy piec i są tam stare głupie gazety, które nam przywozi rodzina na podpałkę, czasem lubię tam siedzieć i czekać, aż w piecu się rozpali i przeglądać plotlki, często sprzed lat, bo zdażyły się gazety i sprzed dwudziestu lat.
Ładnie to napisałaś.
cholera, jestem poszkodowana przez los, bo nie mam piwnicy. Ale mam ludzką czaszkę w pokoju :)
A ja się lękam piwnic.
I ukrywam czasem uśmiech, choćby z powodu krzywego uzębienia :)
NATALIO - ja mam stare gazety przy piecu kuchennym. Jak mi się w mróz nie chce iść po drewno, to czytam i czytam, nawet wiadomości ekonomiczne :)
PANDEMONIO - przyjmujemy Cię!
MIRABELKO - piwnice są wielce ciekawe, może pójdziesz z kimś?
POZDRAWIAM CIEPLUTKO!
Ten wpis i Twoje słowa są ze mną od czasu kiedy je przeczytałam.
Piękne.
:)
hehehehehe a to zmyła ;D
ANKO W. - przyjmuję to z radością
P.SZYMAŃSKA - pośladkowa i nie tylko :)
ŚCISKAM GORĄCO!
czasem to lepiej, że chodzi o krzywe zęby, czasem za daleko i za głęboko się szuka. a w jamie ustnej wystarczy :)
[no to korzystam z zaproszenia i idę. nie sądziłam, że w tych moich chceniach aż tak widać pośpiech i prośbę o czas...! doskonale piszesz, uważnie czytasz, to rzadkość.]
śmiech w środku to jedna z najważniejszych rzeczy :)
czasem ze mnie ucieka, wtedy szukam, aż znajdę :)
nigdy nie jesteś w piwnicy sama? na pewno! w każdej szanującej piwnicy jest choć jedna mysz :))
a u Ciebie jeszcze posąg z pośladami na wierzchu! :D
cudownie... piwnica... sama nie mam, ale pamiętam tę przepastną piwnicę mojej babci... i jej wszystkich mieszkańców... ziemniaki czekające już grzecznie na zimę, wszystkie słoiki pachnące latem i jesienią, ślimaki bez skorupek przechadzające się chyłkiem by ich nie zdeptać, węgiel czekający na pierwsze skwierczenie wielkiego pieca... ach... i te schody, kręte, trójkątne, w dół tak głęboki jak głęboki wydawał się małemu dziecku, schodzącemu w krainę tajemnicy :)
pozdrawiam gorąco z wewnętrznej piwnicy wspomnień :)
PERICARDIUM - a ja często wracam do Twoich wpisów, nie żeby zrozumieć, tylko chłonąć to coś nie wiem co, którego bardzo potrzebuję. I podziwiam, że tak masz.
EMMO - ten w środku najprawdziwszy. Mysz i żaby też są. No i oczywiście Aneta.
AGNIESZKO - u niektórych, piwnica jest krainą bogactwa (jak Twojej babci), u niektórych, to miejsce wyrzuconych rzeczy i spraw.
no cóż, nie jesteś już M., M jak Mijanka jest na drzewie:-)
Magda Spokostanka. hm.
Ja też nie jestem tam sama, zwykle wolę nie schodzić po zmroku.
Myślałam, że to chłopak, a dlaczego Aneta?
Prześlij komentarz