Drugiego października, tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego czwartego roku.
Strasznie się bałam. Tak strasznie, że uciekłam z drugiego piętra porodówki, na parter. Nikt tego nie zauważył, więc wygramoliłam się z powrotem na drugie piętro. Nie uciekałam przed Tobą, chociaż jeszcze wtedy nie wiedziałam, że mnie uratujesz przed nieistniejącymi smokami. Życie uratowało życie.
Przy takich kołysankach zasypiałaś, bo tak wtedy było.
I jeszcze Davis, mnóstwo Davisa i gitara taty i "Pociągi" i Zoopaws i Dead Can Dance i Garbarek.
I jeszcze i jeszcze, ale nie pamiętam.
Jakoś to wytrzymałaś :)
Czy pamiętasz te nieznośne kołysanki?
Nie wiem jakiej muzyki teraz słuchasz. Jak to możliwe?
Wszystkiego najlepszego młoda kobieto! Wszystkiego czego pragniesz i odwagi by to przyjąć!
Do zobaczenia - przytulenia za 12 dni!