sobota, 24 grudnia 2011
To jest możliwe
Pięknych spotkań z ludźmi. Bliskimi. Nieznanymi.
Cudownych chwil zrozumienia i współodczuwania.
Patrzenia, słuchania, zauważenia, bycia usłyszanym i widzianym.
Niegasnącego ognia w sercu, bo dzięki niemu chce nam się chcieć.
Myśli czystych - posprzątanych z żalu, goryczy , złości, roszczeń, pielęgnowanego cierpiętnictwa, przymusu wydawania wyroków, nie wybaczenia, fałszywych wyobrażeń i paraliżujących lęków.
Obdarowania ciała i ducha.
Wdzięczności.
Zachwytu nad tym, że wszystko, razem z nami, jest napisane Jedną Ręką.
Wiary, że to jest możliwe.
SOBIE I WAM SERDECZNIE ŻYCZĘ
wtorek, 20 grudnia 2011
radosna materializacja
p.s. czajnik ... ach ...
- zawołałam (pisemnie) do Pauliny, która ów czajnik wstawiła w płomienie ogniska.
Na zdjęciu było to widać wyraźnie. Płomienie i super czajnik!
To nie czajnik, ino gar do pieczenia ziemniaków
- odkrzyknęła ku mnie (pisemnie) Paulina.
I tak, wymieniałyśmy się różnymi słowami, nie raz i nie dwa. Słowa były chętne i dobrze się bawiły.
Uwielbiam czytać jej teksty! Ona nie boi się swojej dzikości serca. Gra z życiem w Zośkę.
I coś tam się między słowami uplotło, niteczka jakaś. Po niteczce przebiegła serdeczna myśl, rozbłysła i .... zmaterializowała się!
Super cza... gar do pieczenia ziemniaków, na razie nudzi się na parapecie. Ale doczeka się, oj doczeka! Paweł mu nie odpuści, bo kocha zimowe ogniska, otulone śniegiem. A masełko czosnkowe, spływające z gorących ziemniaczków ... mniam mniam ... !
Garnkowi, w podróży, towarzyszyły śliczne łyżeczki! Weronika szybciutko schowała część naszych zwykłych, żeby te weszły do użytku. Takim prostym sposobem zgasiła moje dziwaczne dekoratorskie pomysły. Smarkula jedna!
A ja, jeszcze raz, najpiękniej jak umiem, dziękuję Ci Paulino !
poniedziałek, 12 grudnia 2011
minęły już cztery pory roku ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)