poniedziałek, 4 maja 2015

Lubicie nachalnie sztuczne, zbyt jaskrawe, okropnie kolorowe, kiczowate fotografie?





Ja bardzo. 
Lubię też bardzo, niedopowiedziane, rozmyte, nieostre, czarno-białe, uliczne, byle jakie, nie wiadomo po co zrobione, dziwacznie skadrowane, doskonałe dzieła sztuki.
Trochę się tym martwię.





22 komentarze:

Ania M. pisze...

Lubię. Lubię wariactwo w zdjęciach, coraz bardziej...

Julia K pisze...

Ale bardziej Cię martwi to że lubisz kolorowe czy te rozmyte? :)))
Niebieskie cudne!

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Lubię patrzeć na kolory, na kimś ... ale sama? kiedy patrzę na półkę, same przydymione zielenie, oliwkowe, moro ... stapiam się z otoczeniem, jeszcze trochę, a wyrosną mi liście na głowie ... hm! ale to chyba nie jest dobry komentarz do kolorowych fotografii ... pozdrowienia ślę nad jezioro.

campanule pisze...

Jak tak się dobrze przyjrzeć, to lubisz wszystkie fotografie ;), więc chyba nie ma się czym przejmować, ale należy się cieszyć. :) :)

jolanda pisze...

Jeśli ma jakiś przekaz, to chyba każde jest artystyczne. Z moim gustem jest podobnie, jeśli chodzi o fotografie. Czy mam się martwić?
Uściski

Abigail pisze...

Niepotrzebnie :)... :D.

Emma Ernst pisze...


Zwłaszcza drugi i trzeci deseń - cudne :))
I już się nawet nie martwię - taka zdegenerowana estetycznie jestem :)) Uwielbiam folkowe wariacje

Alcydło Kr pisze...

Ani troszkę się nie martw!
Lub :)

Anonimowy pisze...

:):):):):):):):)

JolkaM pisze...

A ja sobie pozwolę z zupełnie innej beczki: mam ją, Magdo! Nie mogę jednak powiedzieć, że otwierałam drżącymi rękami - głównie dlatego, że robiłam to w drodze ze skrzynki pocztowej i na żadne drżenia sobie pozwolić nie mogłam, żeby jej z kurzu przydrożnego nie zbierać. :) A poza tym przecież trochę ją już poznałam. ;) No więc pierwsze wyrywkowo-przypadkowe zaglądanie i podczytywanie na przystanku autobusowym, a po kolejności, wg numeracji - już w domu, w otoczeniu kotów, psa, kwitnącej jabłonki i ptasząt kwilących wiosennie. Rozczarowania nie doznałam. :) I nadal uważam, że papierowa książka w ręku to skarb. - zwłaszcza Twoja, i tak ładnie wydana. Tak się cieszę, że ona jest! :)

Uściskuję Cię mocno!

Magda Spokostanka pisze...

ANIU - wariactwo, to dobre określenie, będę tak o tym myśleć

JULIO - najbardziej, że wszystkie :)

MARYSIU - a ja mam w ubieraniu różne "okresy" i odpały, połączone z głodami konkretnych kolorów. Ponieważ prawie nigdy nie opuszczam gospodarstwa, więc chodzę w roboczych, kozio -pasterskich ciuchach. I na tym tle zdarza mi się nagle chęć na np.śnieżnobiałą bluzkę albo coś czerwonego. I zakładam to do ... uflejanych spodni od dresu. Bez komentarza :)

CAMPANULE - myślisz, że można się tym cieszyć? Zawsze mi mówiono, że trzeba umieć wybierać ...

JOLANDO - nie, nie martw się, to chyba tylko mój problem

LB.ABIGAIL - powiadasz?

EMMO - no właśnie o drugi i trzeci chodziło! Ja też uwielbiam! Ten pierwszy to tak trochę dla zmyłki .... :)

ALCY - postaram się :)

NA RÓŻOWEJ CHMURCE - :):):)

JOLKO M. - ja w ogóle nie mogę sobie wyobrazić, jak możesz ją podczytywać, po tym "wstępnym poznaniu"! Mnie, po którychś z kolei poprawkach, chciało się wymiotować na widok tekstu ...
To dla mnie wspaniałe uczucie, że ona (książka) może sprawić choć trochę radości! Ściskam Cię!

Margarithes pisze...

Zdjęcia muszą mieć to coś, wtedy lubię. To trzecie z kryształem bardzo mi się podoba :)

Magda Spokostanka pisze...

MARGARITHES - i wtedy nieważne z jakiej szuflady pochodzą. Przestaję się martwić!:) Bardzo się cieszę, że właśnie trzecie Ci się podoba.

Izabela pisze...

Pierwsze zdjęcie przemawia. Do mnie, oczywiście.

Magda Spokostanka pisze...

IZABELO - jest delikatne i nie "naciska".

GAJA pisze...

Ten złoty koń! Królestwo za konia!
Pozdrawiam.

Magda Spokostanka pisze...

GAJU - jeszcze kilka lat temu zawołałabym - wszystko za konia (kolor obojętny:))Jakoś ta miłość umarła albo przeistoczyła się w inną ...

fibula pisze...

Bez odrobiny kiczu świat byłby nudny, a tak - ma smak, koloryt etc.

Magda Spokostanka pisze...

FIBULO - myślę, że w kiczu jest jeszcze coś - jakaś wstydliwa archetypowa prawda, która działa, nawet jeśli się od niej odżegnujemy.

Anonimowy pisze...

ja w ogóle kocham kolory...dobrze,że są teraz takie fajne czasy bo kiedyś kobiety nie stare ale już dojrzałe musiały chodzić stonowane..a ja teraz biegam szczęśliwa , cała w kolorach!!!
Pozdrawiam

Magda Spokostanka pisze...

NA RÓŻOWEJ CHMURCE - i nawet gdyby się znalazł jakiś zniesmaczony krytykant, to olej to i ciesz się wolnością!

Anonimowy pisze...

kocham kolory....