Z przyczyn wiadomych - maluśkie pranko
Słodki kiczyk, czyli szczyro prawdo
A poza kotem i praniem, to ... przyszedł do nas pies i ... kurna .... został.
Ja bardzo nie chcę mieć dwóch psów, ale mam wrażenie, że jego to nic nie obchodzi.
Pies cieszy się jak idiota. Paweł też się cieszy. Weronika olewa. Ja robię żarcie, chodzę na spacery i wyjmuję jamnika leśniczego, z gęby psa.
Ogłoszenia u sołtysów, w wiejskich sklepach i na fejsie, nie pomogły odnaleźć właściciela, zatem pies dostał imię - Klaus Mittwoch.
57 komentarzy:
Ha Ha Ha!!!!! :D....
Cudne! I imię, i pies i pranie :D...
Cztery pory roku....prawie. Najbardziej me oko cieszy pranie wiosenne i to z samolotem :)))
A fanem Klausa Mitffocha kto jest? :)
Popłakałam się ze śmiechu, przepraszam, bo Tobie chyba nie do śmiechu.
Dobry z Ciebie człowiek, a z Mittwocha piękny zwierz:)
Pozdrawiam
Prania są, jakby to powiedzieć, "słitaśne".
A pies wygląda na takiego do wtulania się. Taki bliski "Obcy"...;)
Oj Magdo, nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi humor!!!!!
Dziękuję :)))
Piesek śśśśśliiiiczny :))
Moja Dora też się do nas przybłąkała...na spacerze...sama mnie wybrała...
i jest znam już 6 lat!!! My szczęśliwi a ona przeszczęśliwa i dozgonnie wdzięczna :))
:-)))))
są są są sssskarpetki między jabłoniami!
i jesienne płachty między czereśniami!
a kozy tego nie jedzą? czy nie sięgną?
nie wiem, czego ci życzyć w związku z Klausem M. Żeby został? żeby nie jadł jamników? hm.
Liczenie kotów stało się łatwe: Punia- na lodówce, Ines na skrzyni koło kaloryfera, Nora koło byłego telefonu, pod lampką, Foss na stole, Kropek na fotelu, Polar w łóżku, Puszkin na człowieku. Wystarczy sprawdzić te stałe miejsca, zimą są stacjonarne.
Jezu jak się cieszę! Nieźle nazwaliście psa!
Fajny psiul i skoro chce zostać...
Ja mam cztery i w mojej sytuacji każdy następny nie robi już różnicy. Tak też jest z kotami, które co roku się znajdują "znikąd".
Ja nie fotografowałam prania do tej pory, choć lubię na nie patrzeć. Ale z wiadomych powodów zrobię to w najbliższym czasie.
U mnie "zdejmują" pranie psy i Franek. Tak mi pożarli już parę sukienek i lniany obrus. Przyznać muszę, że wybierają ręcznie tkane, lniane materie. Znawcy.
Wszystkie skarpetki występują w parach. Dziwne, nawet zaskakujące. Czy Klaus gra na jakimś instrumencie? A dlaczego Lech Janerka nazwał tak zespół, bo ja bladego nie mam ... Jamniki dość łatwo się wyjmuje z gęby, gorzej jakbyś leśniczego musiała.
Lada chwila ja do Was przyjdę i zostanę :D
no i ja siłą rzeczy próbuję sobie odtworzyć zapachowy mix wiosennego kwiecia i proszku do prania! :)
do Ciebie przybyl pies, a od madeofnothing odszedl. przyplywy i odplywy.
w srode do Was zawital? ;)
slinie sie na widok Twojego prania... piekne jest.
Pranie piękne;) A pies? No cóż, zostałaś wybrana - ciesz się;)
siedzę i się cieszę do prania
i to cudzego...
no ja nie wiem...:P
Klaus mit Foch też uroczy ;))
Twoje pranie kojarzy mi się z tymi flagami tybetańskimi w Himalajach.
Takie moje pierwsze skojarzenie :)
tak to jest,ze do dobrych ludzi wszystko lgnie!:)
pranie:)!!z dizeciństwa pamietam ceremoniał wieszania prania na strychu zimą i późną jesienią, latem i wiosną na sznurkach na podwórku.Sznury były dwa-jeden rozciagał sięod narożnika domu do wielkiej czereśni, a drugi od gigantycznej poniemieckiej brzozy do poniemieckiej jabłonki (renety).Pamiętam okres ziszczenia snu mamy (tego o kozach):kozioł był bardzo wredny, prania nie żarł,ale lubił rozpędzać się i tryk! w tyłek mamy wieszajacej pranie:) trzeba było ceremoniał skracać do minimum:)
))) Imię pewnie dlatego, że on to ma gdzieś)))
O Klubie Podglądaczek Prania na Sznurku czytałam u Megi, zazdroszczę członkostwa! Ba, Ty jesteś przecież Przewodniczącą! I pięknie - pranie jak z bajki. Tylko rzucić się w trawę pod czereśnię i niech łopoce nad głową:)
Uściski wieczorne Maguś!
Eeee, no psisko fajnie wygląda:)
Pokochaj! :)
Pozdrówki!
Pięknie wieszasz skarpetki- czy ta technika przyszła od razu czy jest to efekt długoletniej praktyki ?
Tylko szczęśliwi ludzie wieszają pranie w ogrodzie.
Pies jest już Twój, skoro go nakarmiłaś....
Och te pranie malusieńkie, piękne! Już się doczekać nie mogę naszego, zwłaszcza, że chcemy pieluchować, więc sznury tetry długo nam towarzyszyć będą. A piesio cudny! I z pyska mu dobrze patrzy, zatrzymajcie sobie, na pewno się odwdzięczy :D
Piesek ma dwie symetryczne plamki nad przednimi lapami...niezwykle sa wiec powinien zostac.
Zrozumialam dlaczego zostalas przewodniczaca Klubu Podgladaczy Prania....Najbardziej podoba mi sie to pomaranczowo zolte..pewnie jest jesienne...a rozowe i bladoniebieskie pewnie wiosenne...tak jak powinno byc u przewodniczacej! tez mam kilka zdjec praniowych, bardzo interesujacych...pozdrawiam serdecznie
takie imię z niemiecka bardzo mi się podoba tym bardziej, że owa nazwa kojarzy mi się z dzieciństwem i nutami jednymi z pierwszych, na jakich uczyłam się gustu muzycznego. Czy Klaus ma faktycznie focha? Bo nie wygląda... :-)
Sliczniutki jest. Też mógłby się do nas w przyszłości w ten deseń przybłąkać.:-)
uwielbiam praniena sznurku, a chyba najbardziej takie zamarznięte. Moja bacia zawsze powtarzała mi, żeby nie bawić się takim praniem, ale ja oczywiście nie słuchałam i kiedyś przełamałam kalesony dziadka. Powstała wersja skrócona ;)))
Klaus, cudny, niech już zostanie..
Twoje pranie jak tecza!!!
A pies bedzie takze rozsiewal kolory teczy!!!
Serdecznosci
Judyta
"Klaus mit Foch też uroczy ;))"
bardzo mi się podoba to J.
dodałbym dla zabarwienia, jakoż to pranie kolorowym jest:
Santa Klaus mit Foch
i mamy, tak na ucho,psa z rodowodem :)
Klaus ładny taki:)
Moje pranie kilka dni temu zamarzło na sznurkach w ogrodzie, odmroziłam i w domu unosił się zapach wiatru, wiosny jakby:)
U nas za oknem wreszcie zupełnie biało, a tu pranie... Podróż w czasie i przestrzeni...
A co do nowego lokatora, taż po oczach widać, że Klaus!
Uściski
Och, a mnie za to marzy się pies...ale niestety na 40 metrach już chyba nawet chomik się nie zmieści;(
Pranie na wszystkie pory roku, kot i pies w jednym?
jakoś tak mi się jawi to stworzenie
leśniczy ma jamnika?
dłuugi?
NO właśnie- Jezu, jak się cieszę z tych króciutkich wskrzeszeń, kiedy pełną kieszeń znowu maaaaaam! Lubię sobie myśleć trochę jakby ściślej i wymyślać śmiało nowy plaaaaaan! I pięknie jest i skromnie bardzo jest :)
Piękna psica :) Pranie jednakowoż, jestem fanką prania, gorzej z prasowaniem ;)
Lubię pranie na powietrzu i mimo, że zima dopiero rusza to u Ciebie powiało wiosną
No cóż Magdo obydwie robimy się coraz bogatsze w zwierzęta :) śliczny psiak, nie pożałujesz. Jak się przyplątał Bekon, też nie było mi do śmiechu, teraz nie oddałabym go za żadne pieniądze. Pozdrowienia ślę na 27 stronę
L.B.ABIGAIL - no halo, w ogóle mi nie współczujesz?:)
JULIO - to z samolotem świeżutkie, z tego miesiąca. Obydwoje lubimy, może bez wielkiego fanowania. Paweł dał mu na imię Klaus, a ja dodałam Mittwocha (specjalnie przez "w")żeby się środa skomponowała z Piątkiem :)
JOLANTO OLFO - nie jestem dobra! Wolałabym żeby się znalazł właściciel!
ANIU - o to to! Słitaśne!
Boziu, do wtulania?! Wtulałabyś się? Po tym jamniku, to hmmmm ....
MAMO MAMINKA - fajnie!
Ładny, ale czemu taki wielki?!
MEGI - nie, kozy na szczęście nie interesują się praniem, co w sumie jest dosyć dziwne.
Bardzo mi życzyć, żeby nie jadł jamników, ani żadnej rzeczy która jego jest (leśniczego i innych somsiadów), żeby się nie rzucał na kozy, przejeżdżające samochody (listonosz mnie zabije!)itp. Bardzo mi życzyć plissss!
Koty stacjonarne? Super! Nasza kota ma kilka stałych miejsc i resztę niespodziankową.
PACJANIE - pewnie, że znawcy! Kto by jadł śtucne włókna, feee!:)
Jezu, cztery psy! My mamy jeszcze nie ogrodzony teren, więc każdy pies musi być puszczany osobno, bo inaczej zbóje znikną w lesie na dzień, dwa.
Koty, to bym mogła przygarnąć, bo to jamnika leśniczego ani listonosza nie zjedzą.
ŁUCJO - nie wszystkie, nie. Te które są bez pary, nie dostąpiły zaszczytu suszenia się w sadzie :)
Nie znam historii nazwy zespołu, poszperam, to może być ciekawe.
O boziu! Nawet nie myśl o takiej możliwości, że mógłby człowieka ugryźć!
EMMO - kiedy, Emmo, kiedy?
PERICARDIUM - mix jest cudny. A najbardziej lubię szare mydło ze słońcem i wiatrem. To jakiś archetypowy zapach.
SCHRONI - tak, przypływy o odpływy. Zapełnianie opuszczonych miejsc. Obydwie moje córki przyszły na świat, w czasie, gdy umierały bliskie mi osoby.
Nie pamiętam, czy to była środa :)Ale rzeczywiście chciałam skomponować środę z piątkiem.
KRETOWATO - chyba na zdjęciu nie widać jaki on jest wielki! Nie cieszę się! Ale ociupinkę go lubię ...:)
J. - ja też się cieszę do cudzych prań! To nieszkodliwa dewiacja, nie przejmuj się :)
Ale go fajnie przerobiłaś! Na szczęście nie jest fochasty. Za to kota jest fochmistrzynią.
PIOTRZE - fantastyczne skojarzenie! Dzięki. Zostawiam je sobie.
OLQO - łaaaaaa ! Nie jesteśmy dobrzy! Mamy za mało kasy.
KYJU - wredny cap! :) Na szczęście nigdy nie mieliśmy dorosłego, a młode są grzeczniutkie. U nas na strychu niestety ptaszki robią niespodzianki na praniu
ALCY - tak, pięknie łopocą prześcieradła, bardzo to lubię.
Skarpetki są kiepskie w łopotaniu :)
TUPAJU - Próbuję, Tupaju, staram się ...
ZOFIJANNO - chyba jakoś naturalnie mi się tak wiesza.
Zdumiewa mnie to, że pies, od pierwszego dnia traktuje nas jak swoich. Jakby nie miał żadnego problemu z utratą tamtych. Nigdy mi się to nie zdarzyło z koniem ani kozą.
ARADHEL - to będziesz miała piękne prania! No niech się, cholera odwdzięcza, a nie zjada psa leśniczego!
GRAŻYNO - czuję się doceniona, jako przew. K.P.P.N.Sz. :)
Będę tak myśleć o tym psie :)
NASZA POLANO - nie jest fochasty w ogóle. Życzę Wam takiego w przyszłości, ale będziecie musieli mieć mocne ogrodzenie.
CAMPANULE - cudne z tymi kalesonami! Muszę spróbować też tak zrobić
JUDYTO - oby się spełniło, że będzie tęczowy!
ELIGIUSZU - dobre! W sumie, z jakichś ładnych psów się zmiksował.
Ciut berna tam się można dopatrzyć.
ARTAMBROZJO - wiosna na życzenie - extra!
GO i RADO - białe prania też mam :)
To aż tak widać?:)
GOHOO - kot się mieści! Co Ty na to?:)
MARGARITHES - w jednym? Przyjrzę mu się uważniej :)
To taki pseudo jamnik miniaturka.
W pysku Klausa wyglądał jak skarpetka
PANDEMONIO - nie prasuję w ogóle!
Śpiewam to sobie czasami. Bez tych wskrzeszeń, to nie wiem co by było ...
BABO NA WSI - to pranie ogólnoroczne, ale kwitnące czereśnie zdecydowanie narzuciły klimat :)
POZDRAWIAM WAS I ŚCISKAM!
Piękne prania i piekny pies! Jakieś to wszystko u Ciebie czarodziejskie, chociaz niby to zwykłe. Jak Ty to Magduś robisz? Jakim szeptem, jakim obrazem magię swoją czynisz?
Patrzę, wzdycham i usmiecham się po prostu!:-))
JOLU - ja jeszcze jestem na etapie "nie do śmiechu". Mieliśmy już dwa psy (Tuhaj umarł jesienią) i w naszych warunkach wiejsko-leśnych, był to naprawdę poważny kłopot.
Czytałam o spotkaniu - super!
Ściskam!
OLGO - to tylko iluzja. Jest zwyczajnie. Iluzja mojego "kadrowania rzeczywistości" i Twoich odczuć na ten temat.
A prawdę, powiem Ci jak się spotkamy :):)
Uściski!
Zwierzęta wiedzą, do kogo przyjść; duży jest? ile będzie futra do głaskania i przytulania, i iskierek szczęścia w oczach; serdeczności ślę.
Magda, no przecież, że nie ugryźć, tylko potrzymać w gębie : )
Ej, a na której półkuli Ty mieszkasz, że masz lato w nieprzerwanym toku?
MARYSIU - nadal mi się wydaje Za-duży, ale może, po prostu jest tylko duży :)
Wiesz, jeszcze mu aż tak nie ufam, żeby się słodko poprzytulać. Jednak, całe życie spędzone z roślinożercami, robi swoje. Piątek, to co innego. Wychowany u nas od maleńkości i tak dziwny, że prawie nie pies.
Tuhajowi ufałam, do momentu, kiedy pogryzł sąsiadkę, znaną mu dobrze od wielu lat. Teraz mam naprawdę problem ...
ŁUCJO - potrzymać w gębie, powiadasz :):)
MARKU H. - półkula całkiem w porządku :) Zdjęcia z bardzo wczesnej wiosny, z wiosny późnej i kolorowe prześcieradła - styczeń 2014.
POZDRAWIAM WAS PIKNIE!
Och, jak fajnie byłoby sie spotkac Madziu! Tylko jak my, niewolnice naszych gdaczących, meczących, szczekających, miauczacych tudzież milczacych milusińskich zdołamy sie od nich wyrwać???! Tym niemniej chcę ogromnie w Madziowe oczy spojrzeć i wierze, iz to sie kiedys jakimś cudem stanie!***
OLGO - ja jeszcze mam wielką tremę, gdy ją przełamię, to pewnie jakoś technicznie da się rozwiązać taka podróż. Punkt startowy w Krakowie i heja!:)
Najbardziej "zablogowane" jest chyba południe Polski i Dolny Śląsk.
Ściskam!
Ale fajowy pies! (w przeciwieństwie do kota ;P) my też właśnie mniej więcej takiego planujemy mieć, a do Ciebie sam przyszedł. Ty to masz szczęście. Jest świetny. A pranie wiadomo, dla mnie Ty jesteś ikonotwórczynią tegoż widoczku, więc oczywiście - super. A zwłaszcza w te różowe ciapki.
Ogólnie.. "i pięknie jest!" K.M. ;)
SĄSIEDZIE - no nareszcie! Jestem ikonotwórczynią!:) "i pięknie jest, nieskromnie bardzo jest":)
Żebyś bliżej mieszkał, to może bym mu pomogła samemu przyjść do Ciebie? Temu psu.
Niee noo fajny jest, ale żre trzy razy więcej niż Piątek, no i ten jamnik leśniczego ...
Klaus boski jest. Do mnie ostatnio przyszedł Wałek i Czajnik. Naprawdę, dwa, czy cztery, bez różnicy. Fajny piec.
miód malina
na me kiczolubne serce :)
HANO - znam, znam i Wałka i Czajnika :) Czytam pilnie wszystkie wpisy z Kurnika i u Kretowatej. Kurcze, jeszcze mi daleko do pomyślenia, że dwa, czy cztery - bez różnicy ... Jeden, to najpiękniejsza opcja :) I cztery koty do kompletu. O, to mi się podoba.
ANETO - jeszcze troszkę brokatu by się zdało :)
ŚCISKAM WAS!
A może Twój piesio opiekuje się tym jamniorkiem ? Ma takie krótkie nóżki i tyle musi się namęczyć biegając - Twój pies to samo miłosierdzie . No przecież nie "psojad" ? Jak możesz ? Buziaczki - Jola W.
JOLU - ekhm ekhm ...
Na szczęście opiekował się krótko.
Ale i tak myśleliśmy, że Gutek (jamnik) nie żyje.
Już jest ok.
Opiekujący i zaopiekowany muszą być w ścisłej izolacji.
Ściskam Cię!
To ja oficjalnie poproszę o zapisanie do Klubu Podglądaczek Prania na Sznurku... własnego co prawda, bo otóż rozwiesiłam swoje pierwsze pranie w sadzie i napawałam się nim do tego stopnia, że go obfocilam ;-)) i postanowiłam pochwalić się w poście, co to go wciąż nijak nie mogę napisać...;-))
Klaus urody jest przecudnej i cóż tu można powiedzieć - zwierzęta znają się na ludziach ;-)) zostałaś WYBRANA ;D
Ściskam;)
INKWI - jesteś wyjątkową klubowiczką, albowiem tylko Ty masz Pierwsze Pranie w Nowym Domu! I pierwszy reportaż już poczyniłaś!
Co do Klausa, to właśnie wczoraj usiłował odgryźć koło samochodu listonosza ... Poza tym fajny jest :)
Uściskuję serdecznie!
Chcę Was obie w Krakowie, i Ciebie i Olgę! Chcę bardzo, przybywajcie!!!
Szczęściarz!
Pranie CU-DOW-NE!
ALCY - to nie jest całkiem nie możliwe! Drżyj!:)
GOSIANKO - decyzja o jego pozostaniu, nie jest stuprocentowa. Gdyby go chciał ktoś fajny, to pies jest do wzięcia.
PIĘKNIE WAS POZDRAWIAM!
Madziu, drżę z emocji i oczekiwania!
Nastawiam wodę na herbatę, pakuj się:)))
W Twoim sadzie śnieg do złudzenia przypomina płatki kwiatów.
ps. cześć M. :)
ALCY - może pójdziemy na dach Akademii Muzycznej?
ZENZO - witaj na przednówku!
Ten śnieg jest wy-myś-lo-ny :)
POZDROWIENIA ŻURAWIOWE!
Prześlij komentarz