Małgosiu, owce i owoce mają się ku sobie:) Ależ ona się nie przewróciła, tylko tak trawą porosła ze starości:) Bardzo dobre jabłka rodzi. Niemcy tak ją szczepili, że jabłka zachodnie mają inny smak niż wschodnie.
Mój nieoceniony sąsiad wyczaił, żem chora i podesłał dwa kosze "dla zdrowotności", i tak sobie wczoraj siedziałam w cieple i obierałam jabłuszka na mus - i wiesz co? - cudowne zajęcie;) Idealna medytacja. A jaki pożytek;) Pozdrawiam! Piękne to drzewo.
Jabłka... Okołoświątecznie dostanę pewnie od rodziców skrzynkę mazurskich zimówek, Smak jedyny w swoim rodzaju, choć jabłoń nie jest wiekowa Za to porzeczki czerwone są przedwojenne.I to gdy rodzice urządzali ogród w nowym miejscu - jakieś 35 lat temu - zabrali ze sobą te dwa stare krzaki.
Ty to zawsze tak pięknie świat oglądasz i nawet jak odwrócisz go do góry nogami to bajkowo jest. A tutaj też jeszcze jabłka na topie bo... w Niemcach jest przepis, że jakoś pod koniec października, jak owoce nie są zebrane to każdy może nawet z prywatnego sadu sobie zebrać. No i my mamy kilka takich met, gdzie piękne okazy jeszcze nie jednemu na głowę by spadły. :-) pozdrowienia
Anula: czyj to kompost? ja: nieee, to czyjś trawnik. A tak naprawdę to choinka z sianka, podwieszona jabłkami a u jej stóp na pewno kwitną róże... róże róże róże.
Przepiękne, zachwyciło mnie to zdjęcie, bo wcale nie wygląda jak do góry nogami, a jak jakiś magiczny kolaż i tak też je odczytałam.
Kiedy w komentarzach przeczytałam, że to zdjęcie do góry nogami czar trochę prysł, ale za to zaczęłam podziwiać, to że potrafisz zauważyć niezwykłe rzeczy, lubię takie spojrzenie na świat!
Oj, też posiedziałabym sobie. Posiedziałybyśmy obie sobie. Piękne są te stare jabłonie. U nas jeszcze żyją gdzieniegdzie. Rodzą pyszne owoce. Miejscowi ich jednak nie cenią. Obdarowują mnie. Dostaję ich pełne kosze i skrzynki, bo my nie mamy żadnych starych drzew, prócz gruszy, co nam sypie ulęgałkami. Dziękuję za piękne życzenia urodzinowe (blogger mnie do mnie nie "wpuszcza")i pozdrawiam
Madziu tylko dlaczego liście na tej jabłonce są do "góry nogami" ;) Świetne zdjęcie. Ja już pod jabłonką nie siadam, golutkie są i wyglądają smutno. Poczekam na wiosnę i znowu mam nadzieję dane mi będzie wdychać ich zapach.
Ps. Czasami trzeba pomilczeć żeby móc na nowo przemawiać ...
LOS ALPAQUEROS - wyjątkowo jabłkowy rok! Obdarowywaliśmy nimi kogo tylko się dało, zrobiłam sporo (jak na mnie:)) musów, kozy wcinały je (jabłka, nie musy) przez kilka tygodni, a jednak dużo zostało pod drzewami,
INKWIZYCJO - to już cztery chętne jesteśmy. Paulina zdążyła nawet rozpalić małe ognisko,
ARADHEL - jestem ciepło ubrana, ale masz rację, pójdę już do domu.
KRETOWATO - pochwalę Ci się, że w tym roku uwiązałam lenia za łapę do belki w stodole i zrobiłam ok. 20 słoików musu! A nie jest to u mnie zwyczajność, tak się męczyć ... Dobry sąsiad z sąsiada!
ANETO - bujna od bujania? Że niby bujam?:)
ANONIMOWA A. - ja bardzo lubię
SARENZIR - bardzo mi miło z Tobą pomilczeć
OLGO - od niedawna, nawet sama czuję swoją obecność :)
ANIU - pewnie dla wielu ludzi, to dziwactwo, taki sentyment, a może jeszcze szacunek, do tych stareńkich porzeczkowych krzaczków ... mnie w tym roku wielką radość zrobili goście, którzy wzięli ze sobą szczepki staruszki renety. Ona już umiera, ale może będzie miała 400 km stąd, swoje córki?
NASZA POLANO - super przepis! Zupełnie nie pasujący do mojego wyobrażenia o niemieckich przepisach:)
GOHOO - uważam, kapelusik mam!:)
MEGI - rozmarzyłam się nad taką wizją choinki ... Dziękuję Ci za te róże, które tam posadziłaś. Teraz została jeno ta "co kiedyś różą była" ... :)
BABO - :)
PAULINDO - jeju, jak ono pachnie, mmmm !
NATALIO - bardzo lubię tak obyrtać światem:)
OWIECZKO -posiedź trochę, nie zrywaj się tak szybko. Mam bzika na punkcie jabłoni! Nasze już o krok od śmierci niestety ... Przyznam Ci się, że dopiero w tym roku dotarł do mnie niezwykły smak, szarych i złotych renet. Wydawały mi się dotychczas, ekhm, niezbyt smaczne ...
KOZO - mimo wielu wywiezionych od nas koszy, worów i bagażników pełnych jabłek, nie udało się wszystkich spożytkować. Nawet kozy nie dały im rady! Dopiero kilka wizyt, 30 krów sąsiada, zakończyło sezon jabłkowy.
ZIELNIK HANI - dzięki!:)
ANIU M. - :) jest jeszcze archiwum :) Ciekawe, czy się dobrze domyślam - Matylda?
i jak tu nie myśleć - że wszsytk ozalezy od punktu widzenia czy raczej leżenia i milczenia :-)? u nas jabłek też w tym roku dostatek ,Maciek cały czas przerabia je na soki - i popijamy sobie taki pyyyyszny gorący i pachnący pozdrawiam na jabłkowo j
28 komentarzy:
pojadłabym owców w milczeniu, szczególnie, że jabłka bardzo lubię, no w Twoich pewnie jest dużo pestek. Pięknie ta jabłoń się przewróciła :**
Małgosiu, owce i owoce mają się ku sobie:)
Ależ ona się nie przewróciła, tylko tak trawą porosła ze starości:)
Bardzo dobre jabłka rodzi. Niemcy tak ją szczepili, że jabłka zachodnie mają inny smak niż wschodnie.
W tym roku był prawdziwy jabłkowy urodzaj, u nas ostatnie spadały z drzew jakieś dwa tygodnie temu.
Pozdrawiamy :)
Też bym posiedziała obok Ciebie i pomilczała chętnie...
Ściskam ;)
Nie zimno Ci tam? Zabierz jabłka przed kominek i w cieple posiedź i pomilcz :)
Mój nieoceniony sąsiad wyczaił, żem chora i podesłał dwa kosze "dla zdrowotności", i tak sobie wczoraj siedziałam w cieple i obierałam jabłuszka na mus - i wiesz co? - cudowne zajęcie;) Idealna medytacja. A jaki pożytek;)
Pozdrawiam! Piękne to drzewo.
Ale ona bujna!
:-)
czasem warto spojrzec na swiat 'do gory nogami' :-)
pozdrawiam
A
to ja sobie też pomilczę... do towarzystwa..
Milczysz, ale jesteś i to bardzo intensywnie...
Trzymaj sie pod tą jabłonką i byle do wiosny!:-))
Jabłka...
Okołoświątecznie dostanę pewnie od rodziców skrzynkę mazurskich zimówek,
Smak jedyny w swoim rodzaju, choć jabłoń nie jest wiekowa Za to porzeczki czerwone są przedwojenne.I to gdy rodzice urządzali ogród w nowym miejscu - jakieś 35 lat temu - zabrali ze sobą te dwa stare krzaki.
Ty to zawsze tak pięknie świat oglądasz i nawet jak odwrócisz go do góry nogami to bajkowo jest.
A tutaj też jeszcze jabłka na topie bo... w Niemcach jest przepis, że jakoś pod koniec października, jak owoce nie są zebrane to każdy może nawet z prywatnego sadu sobie zebrać. No i my mamy kilka takich met, gdzie piękne okazy jeszcze nie jednemu na głowę by spadły. :-) pozdrowienia
A Ty moja droga uważaj pod tą jabłonką, żeby czasem nie dostać w głowę:)
Anula: czyj to kompost?
ja: nieee, to czyjś trawnik.
A tak naprawdę to choinka z sianka, podwieszona jabłkami
a u jej stóp na pewno kwitną róże...
róże róże róże.
Dobre, żeby nie komentarz wyżej - nie zorientowałabym się :D
siedzę obok i piekę jabłko na patyku,a ciszy nie mącę:)
Przepiękne, zachwyciło mnie to zdjęcie, bo wcale nie wygląda jak do góry nogami, a jak jakiś magiczny kolaż i tak też je odczytałam.
Kiedy w komentarzach przeczytałam, że to zdjęcie do góry nogami czar trochę prysł, ale za to zaczęłam podziwiać, to że potrafisz zauważyć niezwykłe rzeczy, lubię takie spojrzenie na świat!
Oj, też posiedziałabym sobie. Posiedziałybyśmy obie sobie. Piękne są te stare jabłonie. U nas jeszcze żyją gdzieniegdzie. Rodzą pyszne owoce. Miejscowi ich jednak nie cenią. Obdarowują mnie. Dostaję ich pełne kosze i skrzynki, bo my nie mamy żadnych starych drzew, prócz gruszy, co nam sypie ulęgałkami. Dziękuję za piękne życzenia urodzinowe (blogger mnie do mnie nie "wpuszcza")i pozdrawiam
Madziu tylko dlaczego liście na tej jabłonce są do "góry nogami" ;)
Świetne zdjęcie. Ja już pod jabłonką nie siadam, golutkie są i wyglądają smutno. Poczekam na wiosnę i znowu mam nadzieję dane mi będzie wdychać ich zapach.
Ps. Czasami trzeba pomilczeć żeby móc na nowo przemawiać ...
Pozdrawiam serdecznie
Dzisiaj zbieram ostatnie Szare Renety dla kóz. Śniegiem straszą i szkoda mi żeby się zmarnowały a urodzaj jabłkowy był jak mało kiedy ...
Świetne zdjęcie!!!
Dzisiaj zrobiłam sobie podróż w głąb Twojego bloga. Dotarłam na razie do zimy. Piękna podróż. A jedna z Twoich kóz nazywa się jak moja Młodsza córka:)
LOS ALPAQUEROS - wyjątkowo jabłkowy rok! Obdarowywaliśmy nimi kogo tylko się dało, zrobiłam sporo (jak na mnie:)) musów, kozy wcinały je (jabłka, nie musy) przez kilka tygodni, a jednak dużo zostało pod drzewami,
INKWIZYCJO - to już cztery chętne jesteśmy. Paulina zdążyła nawet rozpalić małe ognisko,
ARADHEL - jestem ciepło ubrana, ale masz rację, pójdę już do domu.
KRETOWATO - pochwalę Ci się, że w tym roku uwiązałam lenia za łapę do belki w stodole i zrobiłam ok. 20 słoików musu! A nie jest to u mnie zwyczajność, tak się męczyć ... Dobry sąsiad z sąsiada!
ANETO - bujna od bujania? Że niby bujam?:)
ANONIMOWA A. - ja bardzo lubię
SARENZIR - bardzo mi miło z Tobą pomilczeć
OLGO - od niedawna, nawet sama czuję swoją obecność :)
ANIU - pewnie dla wielu ludzi, to dziwactwo, taki sentyment, a może jeszcze szacunek, do tych stareńkich porzeczkowych krzaczków ... mnie w tym roku wielką radość zrobili goście, którzy wzięli ze sobą szczepki staruszki renety. Ona już umiera, ale może będzie miała 400 km stąd, swoje córki?
NASZA POLANO - super przepis! Zupełnie nie pasujący do mojego wyobrażenia o niemieckich przepisach:)
GOHOO - uważam, kapelusik mam!:)
MEGI - rozmarzyłam się nad taką wizją choinki ... Dziękuję Ci za te róże, które tam posadziłaś. Teraz została jeno ta "co kiedyś różą była" ... :)
BABO - :)
PAULINDO - jeju, jak ono pachnie, mmmm !
NATALIO - bardzo lubię tak obyrtać światem:)
OWIECZKO -posiedź trochę, nie zrywaj się tak szybko. Mam bzika na punkcie jabłoni! Nasze już o krok od śmierci niestety ... Przyznam Ci się, że dopiero w tym roku dotarł do mnie niezwykły smak, szarych i złotych renet. Wydawały mi się dotychczas, ekhm, niezbyt smaczne ...
KOZO - mimo wielu wywiezionych od nas koszy, worów i bagażników pełnych jabłek, nie udało się wszystkich spożytkować. Nawet kozy nie dały im rady! Dopiero kilka wizyt, 30 krów sąsiada, zakończyło sezon jabłkowy.
ZIELNIK HANI - dzięki!:)
ANIU M. - :) jest jeszcze archiwum :) Ciekawe, czy się dobrze domyślam - Matylda?
ŚCISKAM WAS GORĄCO!
A jak takie duże spadnie Ci na głowę i nabije guza? uważaj ... jeszcze pozbierałam trochę i usmażyłam racuchy; serdeczności.
i jak tu nie myśleć - że wszsytk ozalezy od punktu widzenia czy raczej leżenia i milczenia :-)?
u nas jabłek też w tym roku dostatek ,Maciek cały czas przerabia je na soki - i popijamy sobie taki pyyyyszny gorący i pachnący pozdrawiam na jabłkowo j
weź ode mnie wyróżnienie... tylko teraz napisz coś!
Dobrze się domyśliłaś:)
MARYSIU - siedzę przy samym pniu, tam najbezpieczniej. Ale już mnie pupa boli, idę do domu.
JOLU - punkt milczenia, o to to, pani! Zaskoczyłaś mnie sokiem na gorąco, nigdy takiego nie piłam
MEGI - już:)
ANIU - :)
POZDROWIENIA GORĄCE JAK SOK JABŁKOWY, O!
Prześlij komentarz