czwartek, 16 grudnia 2010
Nowe życie
Nieodmiennie porusza mnie widok mocy Życia.
Jego nieustępliwość, siła i niewyobrażalnie proste warunki, by mogło zaistnieć.
Zachwycam się zielonymi gałązkami wyrastającymi z martwych pozornie gałęzi.
Kiełkami, przebijającymi się przez pomarszczoną skórkę, wysuszonej wiele lat temu i zapomnianej fasoli.
Małymi kózkami, których jeszcze przed chwilą nie było, a nagle są.
Piszę o tym, bo w tym momencie moja córka rodzi dziecko. Małego człowieka, który będzie obdarowany taką samą mocą, jak ta gałązka winorośli na zdjęciu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Gratulacje BABCIU!Niestety nie mam córki ale mam nadzieję,że kiedyś jakaś synowa stanie na wysokości zadania:)
O, miła moja, to wiekopomna i wielka chwila, bardzo gratuluję. Jesteśmy w podobnym wieku, ale synkowie moi na razie ani słyszeć nie chcą o dzieciach, mówią, że są jeszcze za młodzi. Wszystkiego dobrego, Babciu, pozdrawiam ciepło i serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego
Dołączamy się do gratulacji. NIc piękniejszego nad nowe życie na świecie nie ma.
Pozdro
I my przesyłamy najserdeczniejsze gratulacje! Myślę, że to jedna z najpiękniejszych chwil w życiu!
Gratulacje! Cudowna chwila!
Prześlij komentarz