poniedziałek, 16 stycznia 2012

Uwolnić wilka


Myślę ostatnio o wilkach.
 Mała wataha, z Puszczy Drawskiej, zaatakowała dwa konie w pobliskiej wsi. To wielka rzadkość - atak na tak duże zwierzęta.
Sąsiad przerażony, bo jego krowy z cielakami i konie, żyją wolno na ogromnych pastwiskach. Nie są w ogóle zamykane na noc. 
 Nie obawiam się o kozy, które śpią w stajni.
W codziennej drodze do leśniczówki, pojawił się leciutki dreszczyk emocji. Bo las, bo ciemno jeszcze przed świtem. Weronika rozdmuchuje ten dreszczyk i jest fajnie. Nie bój się mała! Z ludźmi przecież wilki zawsze najpierw rozmawiają, zanim ich połkną. A dzielny leśniczy tuż tuż.
Mamo, a czy gatunki chronione można walnąć tornistrem?
 Będziemy walić!  Jakiś drugi tornister by się przydał ...


"Piotruś i Wilk"

Myślę o wilkach i po raz kolejny oglądam piękny film o Piotrusiu. 
Piotruś potrafił to zrobić.
Wiele lat temu, rzuciłam w plecy odchodzącego mężczyzny garść słów z piosenki :
                                ... jestem wodą, do której raz włożywszy dłoń
                                    nigdy nie zdołasz jej zapomnieć ...
Chciałam być czarownicą, chciałam im dać wielką moc, chciałam by się spełniły.
To było tylko w myślach, nikt o tym nie wiedział.
Musiało upłynąć trochę czasu, żebym umiała dokonać uwolnienia.
Wiele lat temu, wielka krzywda spowodowała, że ktoś życzył mi bardzo źle.
Powoli, sami stajemy się niewolnikami wilków, których nie możemy uwolnić.

Mały Piotruś potrafił to zrobić.

                                                                                                   



27 komentarzy:

słowa malowane pisze...

Każdego wilka mentalniaka da się z siebie wydmuchać długim spokojnym wydechem.
Dziękuję za opowieść. :*

waldemar pisze...

Wilki na Roztoczu i w Puszczy Solskiej to normalność. Podobno w odległości 500m od mojej chaty, wilki około 70 lat temu rozszarpały babę (okolice minokątu)

Grey Wolf pisze...

nom wilki też potrzebują żyć..:)

,,Kozi las'' pisze...

U nas od jakiegoś czasu całymi dniami w młodniku przy domu mamy towrzystwo sporego stada dzików które z upodobaniem buchtują tam ściółkę ,głosno zaznaczając swoją obecność.Wilki to jednak całkiem inna bajka ,chyba nie byli byśmy zadowoleni z ich obecności.Alpaki mają solidnie grodzone pastwiska siatką leśną ,ale wiemy że wilki potrafią zforsować prawie wszystkie ogrodzenia. Ta watacha była pewnie u Was tylko na gościnnych występach jesli wcześniej nie była rejestrowana, albo zmieniła na stałe rewir polowań :(

jola pisze...

Widzisz Weronika już oswoiła wilki, bo "przecież najpierw się z nimi rozmawia", tak więc trzeba poważnie pogadać ze swoim wilkiem. Jak to dobrze, że u nas nie ma wilków, dwa lata temy mówił nam leśniczy, para wilków wędrowała przez nasze lasy, jak dobrze, że nie zadomowiły się na stałe. Uważajcie na siebie dziewczyny, a tornisetr pewnie ciężki, to i wilk gwiazdy zobaczy jakby co.

Ghia pisze...

W naszej kulturze już tak się utarło, ze wilk jest zły i wpajano nam ta bajeczkę od dziecka. W zeszłym roku byłam na tropieniu wilków z moim kolega przyrodnikiem, który zajmuje się ich monitoringiem w Borach Dolnośląskich. I tak naprawdę, to wcale tak nie jest, człowiek dla wilka śmierdzi i będzie go unikał za wszelka cenę. Mowi się, ze spotkanie wilka w lesie graniczy z cudem, one ukrywają się naprawdę głęboko w lesie, jednak żyć tez muszą i polują na swoich terytoriach, niestety ludzie coraz bardziej się zasiedlają i te terytoria są zagrożone.Wilki to piękne, sprytne zwierzęta, od wieków jest tak, ze człowiek, a wilk żyli blisko siebie. Ja się bardzo cieszę, ze do moich lasów powróciły wilki.... Gospodarze mogą zabezpieczyć najprostszą swoje gospodarstwa metodą są tzw. flandry można o tym poczytać w necie ....Pozdrawiam (wilki też) Houk !

Unknown pisze...

Najbliższa nam wataha wilcza jest na Wysoczyźnie Elbląskiej. Były widziane jakieś 20 km od nas. Ale koło nas nie ma. Brak lasów. Chciałabym zobaczyć kiedyś wilka w lesie...

Go i Rado Barłowscy pisze...

Heh, uwolnionym skrzydła rosną!
Idziemy pod pierzynę oglądnąć "Piotrusia i wilka"!!!

Pzdr.

Łucja pisze...

Jesteśmy niewolnikami czynów koniecznych i zbędnych, myśli ograniczonych wychowaniem i obsesji, które nas trwożą. Jeszcze zza krzaka łypie na nas wilk modnie wzięty pod ochronę. Macie rację, ja też to wszystko walę tornistrem :)

Zenza pisze...

Przypomniał mi się wiersz Edwarda S.

Człowiek człowiekowi wilkiem
Człowiek człowiekowi strykiem
Lecz ty się nie daj zgnębić
Lecz ty się nie daj spętlić

Myślę, że często bywałem sobie wilkiem, częściej sobie, niż innym. Cieszę się, że mój Piotruś pokonał tego wilka, bo to było straszne bydle. Czasami wychyla jeszcze łeb z lasu i patrzy na mnie tęsknym wzrokiem. Mój stary druh wilk :)

Anonimowy pisze...

Przeczytajcie, proszę :


"W sobotę, 10 grudnia 2011, w Puszczy Drawskiej podczas polowania zbiorowego
zorganizowanego przez Nadleśnictwo Głusko (OHZ) w RDLP Szczecin, dwaj
belgijscy myśliwi zastrzelili 2 wilki. Sprawcy tłumaczą się, że
myśleli że strzelają do jenotów. Została zawiadomiona prokuratura.
W obszarze Natura 2000 Uroczyska Puszczy Drawskiej, w której miało
miejsce to zdarzenie, wilk jest przedmiotem ochrony. Niewielka lecz
stabilna populacja wilka w tym obszarze pojawiła się kilka lat temu i
miała wszelkie szanse na rozwój. Do soboty jej liczebność szacowano na
4-5 osobników."

To wkleiłam ja - farmerka63...tylko zapomniałam hasła ;)

megimoher pisze...

chciałabym móc oswajać wilki, rozmawiać z nimi z tornistrem w pogotowiu... a jakbyś powiedziała tamto głośno, toby się spełniło. Nikt by nie zapomniał.

Margarithes pisze...

hm... Okazuje się, że wolność będzie tylko w myślach...

Stanisław Kucharzyk pisze...

Niestety tam gdzie są wilki kończą się bezpieczne wypasy luzem. Coś o tym wiem. Ale żeby konie? Musiały być zdeterminowane. Miejscowi szybko się nauczą jak sobie z nimi radzić. Ołowica to dość powszechna choroba u wilków. Mimo wszystko nie potępiam. Przy rosnącej populacji konflikt z cywilizacją jest nieunikniony. Chyba lepiej żeby jednak to ludzie byli górą.
Gorzej z tymi dusznymi wilkami. Jak nie oswoisz to ci wyje w duszy, albo wyje pół duszy. Zamiast wydechów polecam jednak modlitwę i wybaczenie.

Inkwizycja pisze...

Chyba bardziej powinniśmy się bać wilków mentalnych.... te prawdziwe są mniej groźne, od wieków żyły obok ludzi, jakoś koegzystując. Był czas, że człowiek bardzo skrzywdził wilki, wyjmując je spod prawa... teraz na szczęście (nie wiem, czy wszędzie?) są pod ochroną.
A co z wilk ami siedzącymi w naszych głowach? Może w nie tornistrem?...
Ściskam czule.

Szkieletowy pisze...

Wilk wygląda fantastycznie :D

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

U nas są też wilki, jednego roku zabiły gospodarzowi ileśtam owiec, sama nie wiem, czy jak jestem w lesie, nie zagląda na mnie jakiś zza krzaków, podśpiewuję sobie dla dodania odwagi, i żeby ten ktoś mnie słyszał. Najgorsze wilczyska przychodzą bezsenną nocą, łażą dookoła, wgryzają się, na takie to tornister chyba za mały, drugi człowiek potrzebny, serdeczności nad Drawę posyłam, pa.
Właśnie czytam Janickiego, znaleźli na wiosnę szkielet konia z jeźdźcem, koń ogryziony do chrząstki, a człowiek cały, powiem Ci dlaczego, jak skończę.

skomroch1 pisze...

A ja się wilków nie boje, tych z lasu, pomimo, że czasem bywam sama w Beskidzie, gdzie ich dużo, i mieszkam w starej przyczepie pod samym lasem. Jako ewentualna przyczyna mego zgonu są daleko na liście rankingowej;)
Ale te w duszy...oj, nie lubię, jak wyją. Choć niektórzy gadajom, że i to potrzebne, jak wszystko.

Aneta pisze...

Oj, no nie lubię, jak ktoś mówi/myśli "to jest modne"...

Jest to spłycanie skomplikowanego problemu: człowiek wobec dzikiej przyrody, dzika przyroda wobec człowieka.

Do tej pory to ona nam zagrażała, teraz mu zagrażamy jej. I nie nie jest to kwestia mody, ale śmierci habitatów, gatunków, ekosystemów.

A zagrożenie, które dawniej przypisywano wilkom i wilkołakom przeniosło się do miast i zamieszkało w żarłocznych korporacjach.

Takie jest moje zdanie. "Modna" Łucjo, wyzywam Cię na pojedynek ;)

Anonimowy pisze...

no tylko żeby W. nie miała na sobie czerwonego kapturka ;)))
A tak serio, to życiowe "wilki" są dopiero zagrożeniem... i tu trzeba dopiero mocno naostrzonych tornistrów!!

Katarzyna Blacha pisze...

jak zwykle przepiękna opowieść...a wilki to wspaniałe istoty...gorzej z tymi wewnętrznymi...trzeba oswoić...a jak się nie dadzą to uwolnić, wypuścić...niech odbiegną daleko i już nie wyją w głowie...

Natalia z Wonnego Wzgórza pisze...

uroczy post. U nas na szczęście nie ma wilków, chyba jednak troszkę bym się bała. Piosenkę, którą zacytowałaś bardzo lubię, a czarownicą też chciałabym być, na razie mam tylko czarnego kota o imieniu Wiedźma.

amelia10 pisze...

Pięknie napisane. Wilki to piękne i dostojne zwierzęta. Nie zagrażają nam w takim stopniu, jak my im... zmuszone się bronić.
I ja choć mieszkam pod lasem nie pomyślalam, żeby się ich bać.
Dla mnie gorsze te dwunożne, drapieżne... i duchowe, wyjące, których najtrudniej się pozbyć. A z tymi wystarczy pewnie pogadac... przynajmniej ja tak zrobie, gdyby czasem taki stanął na mojej drodze...

Magda Spokostanka pisze...

PAULINO - nie potrafię ...

WALDEMARZE - u nas to rzadkość. Zdecydowanie nie chciałabym zginąć jako "rozszarpana baba" :)

WILKU - no pewnie. Zwłaszcza Szare!

JANUSZU i ZOSIU - ta maleńka wataha pochodzi z Drawieńskiego Parku Narodowego i jest rejestrowana.

JOLU - rozmowa to klucz do wszystkiego! Ponoć nawet smoki zadają trudne pytania. Tornister dosyć dosyć. Ja go niosę, bo patyczak Weronika ledwie zipie pod nim.

GHIA - pewnie, że nie złe. Całkiem poza pojęciem dobra i zła. Ale są bardzo niebezpiecznymi drapieżnikami i nie da się o tym nie pamiętać. Taki "zły" lisek-chytrusek, do pięt im nie dorasta ... Houk! :)

ASIU i WOJTKU - też bym chciała, ale chyba tylko siedząc na ambonie :) Póki co usiłuję bezskutecznie spotkać łosia ...

GO i RADO - uwolnieni zazwyczaj nic nie wiedzą, chyba że usłyszą szum własnych skrzydeł. To oglądanie pod pierzyną superowo mi się kojarzy! :):):)

ŁUCJO - strach zabezpieczony uwarunkowaniem jest najgorszy, bo niewidoczny. Oj, żeby tak się dało tornistrem rozwalić nasze ograniczenia ...

ZENZO - myślę, że warto było go mieć, żeby doznać cudu uwolnienia.
Najstraszniej jest, gdy sami za nim tęsknimy ...

FARMERKO 63 - dzięki za wpis!

MEGIMOHER - heh, też bym chciała :)
Ja te słowa sprzed lat "odklęłam", już nic nie znaczą.

MARGO - chyba to najwięcej ile można ...

KRZYŚKU POGÓRSKI - nie ma nic większego ponad modlitwę i wybaczenie. Tylko czasami najtrudniej jest chcieć...

INKWIZYCJO - wilki mentalne mnie przerażają, a te leśne chyba jednak wolą inną strawę :)

SZKIELETOWY - :)

MARIO - i co u Janickiego?!
Oj tak, najgorsze wilki przychodzą o 3 nad ranem. Święte słowa o drugim człowieku!

MASZKO11 - też wierzę w to, że wszystko jest potrzebne. W dzień nie, ale w nocy sama, w beskidzkim lesie (poza przyczepą) bym się jednak bała.

ANETO - wilki z lasu rozrywają szybko gardło, a te korporacyjne, powoli i niezauważalnie wysysają krew i jestestwo.

LAFLE - ja myślałam, że te czerwone ciuszki pomagają w rozmowach z wilkami!

CATWING - najpiękniejsze wilki, to te daleko :)

WONNE WZGÓRZE - czasami jeszcze chciałabym być czarownicą. Kota nie mam, ale za to czarnego koguta!

AMELIO - człowiek, jako gatunek, jest śmiertelnym zagrożeniem dla wilków, ale w spotkaniu jeden na jeden, to ... już tylko rozmowa :)

jolanda pisze...

Dzięki opowieści o wilkach do Ciebie wpadłam.
Chętnie pozostanę na dłużej, gdyż zauroczona jestem dosłownie wszystkim.
Pozdrawiam serdecznie

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Magdo, nie wzięły go na ząb, bo był ululany prawie do nieprzytomności, ale czy to prawda?

Magda Spokostanka pisze...

JOLANDO - bardzo się cieszę, że Ci dobrze tutaj - zapraszam serdecznie!

MARIO - najadły się już koniem, a on pewnie śmierdział okrutnie alkoholem.


CIEPLUTKIE POZDROWIENIA!