niedziela, 14 czerwca 2015

Kraina Yang


Tutaj deszcz pada co dwa miesiące.
 Pierwsze umierają pastwiska.


 


Jeszcze tylko w cieniu, przy lesie i pod drzewami w sadzie, zostało trochę zieleni, ale i ona kończy życie.
Płacze serce pasterki kóz.

30 komentarzy:

campanule pisze...

Niech się pastereczka nie trapi, trawa odrośnie ;)

Margarithes pisze...

może deszcz w koncu spadnie i się zazieleni

halszka pisze...

Deszczyku życzę i pozdrawiam.U mnie burza była z ulewą w sobotę.

Izydor z Sewilli pisze...

U nas też tak stepowo, ale ostatnie dwie noce przyniosły trochę deszczu. Może się odrodzi.
Sypiam z "Tobą" pod poduszką. I cieszę się bardzo. Pozdrowienia

Aga Agra pisze...

u mnie wreszcie padało to może i do Ciebie dojdzie

Ania M. pisze...

U nas padało w nocy i rano. Trzeba by wytańczyć deszcz...

Julia K pisze...

Niech się chłodne wieczory i ramki zaczną, zazieleni się od rosy

Dorothea pisze...

Niech pada, niech napada, no niech! U mnie nie padało dłuuugo, w ostatni weekend niepadanie zostało nadrobione padaniem. Roślinność pije łapczywie, ziemia cudnie mokra.
Czego Tobie i Twoim podopiecznym serdecznie życzę:*

Olga Jawor pisze...

U nas własnie dzisiaj pada. A tu tymczasem siano nam na polu wyschnąc nie może. A myslelismy, ze własnie dzisiaj będziemy zwozić. Płacze serce Oleczki -pastereczki ,bo cóz kozy jeśc w zimie będa, jak to siano do niczego się nie nada...?

Sąsiad pisze...

O ja pierniczę, a tu właśnie zapłakała rzewnie moja zapasiona kilowatami karczownica, zgasła i musiałem własnoręcznie odprowadzić ją do stajenki. Kipisz zielona zabiera górom ich kształt, a mnie mięsień piwowara i nadzieję na dopłaty. Wyglądamy jak deszczu krów sąsiada. Kipisz zjada też deszcz i wtedy jeszcze studnia płacze. I mamy prze... Ale będzie dobrze. "KROWY Wytłuką" no może już nawet jutro :)

Tupaja pisze...

Oj, u nas też sucho. Choć popadało obficie- co z tego, jak większość spłynęła po wysuszonej glebie.
Trzymam kciuki za aury poprawę (deszcz znaczy)!

,,Kozi las'' pisze...

A mieszczuchy się przecież cieszą bo weekendy mają udane:/
Pozdrawiamy, dziś zwieźliśmy prawie 7 ton siana dla naszego stada na zimę.

Magda Spokostanka pisze...

CAMPANULE - Ale kiedy, kiedy? One (kozy) jej pożądają nieustannie!

MARGARITHES - dużo deszczu, dużo czasu (na wyrośnięcie nowych roślin) dużo cierpliwości, potrzebne od zaraz!

HALSZKO - dziękuję za dobre życzenie!

OWIECZKO - myślałam, że w Krainie Wód panuje harmonia pomiędzy niebem a ziemią ...
Owieczko, nawet nie wiesz jak mnie wzruszyły Twoje słowa, dziękuję!

AGATO - może się wreszcie uda

ANIU - oj, ja to chyba bym bardziej mogła wytańczyć trzęsienie ziemi ...:) Gdzie te czasy, kiedy Hermes (Lech Krzewicki)zakładał swoją specjalną czerwoną koszulę na sprowadzanie deszczu i sprowadzał go ...

JULIO - rosa to za mało, te rośliny są martwe. Ale może na tej rosie wyrosłyby nowe?

DOROTHEO - no niech! Dziękuję za życzenia!

OLGO - no tak to jest, że każdy w innej potrzebie ... Idealnie by było, żeby padały deszcze w okresie wzrostu traw, a w czasie zbiorów świeciło mocne słońce. U nas pogoda "na zbiory" od marca ... Posyłam Ci Oleńko nasze słońce z wiatrem, niech szybko osuszy Wasze siano!

SĄSIEDZIE - no kurde, pakuję swoje kozy, kozy sąsiada, krowy sąsiada i konie sąsiada i jedziemy ku Wam! Wyglądaj nas przy drodze!

TUPAJU - dziękuję za kciuki!

LOS ALPAQUEROS - i dlatego prognozy pogody powinny być podawane w co najmniej dwóch wersjach - dla mieszkańców miast i rolników.
Gratuluję zbiorów! 7 ton robi na mnie wrażenie!

POZDRAWIAM WAS!

Natalia z Wonnego Wzgórza pisze...

Życzę więc deszczu Tobie i sobie. U nas też susza. W naszej wsi ludziom powysychały studnie już w tamtym roku. My na szczęście mamy głębinową, więc podlewamy, podlewamy i podlewamy. W lesie pełno rozlewisk i woda, życiodajna woda wybijająca spod ziemi, więc rośliny jakoś sobie dają radę. Woda w lesie jest nawet podczas największych susz i upałów, oby tak pozostało. Pozdrawiam ciepło!

Sąsiad pisze...

Miałem tu jakiś czas temu 2 kozy, ale poza smrodem, który lata wietrzał (czyli znaczy capy to były?) to na kipisz nie pomogły. Jak jedziecie to pisz/dzwoń, bo ja jutro idę ożywić karczownicę, bo krów coś nie widać. Wydłużyłem nożowi ostrze x 2 i mam bańkę 95-ki, ostro będzie ;)
Żeby tu było równiej to bym skosił i Ci zawiózł, ale nie da rady, paść trzeba :) Zajeżdżajcie :)

fibula pisze...

Może do dziś, gdy to czytam, spadł już deszcz i serce pasterki się uśmiechnęło.
U nas raczej ciepła brak, bo deszcze się pojawiają.

Magda Spokostanka pisze...

NATALIO - u nas już powysychała część bagnisk i małych oczek wodnych. Na szczęście jeziora zapewniają zwierzynie leśnej przeżycie.
Roślinożernym hodowlanym głód zajrzał w oczy. Trzeba przejść na żywienie zimowe.

SĄSIEDZIE - to coś kiepskie te kozy (capy?) były. Albo na łańcuchach poprzywiązywane :)Puszczone wolno,do półtora metra wzwyż potrafią opitolić wszystko, łącznie z cienkimi gałęziami. Krzewy i niskie drzewka zniszczą w jeden sezon. Zdecydowanie wolą górne partie niż trawę. A może kipisz niesmaczny bardzo?
Oj, przyjechałabym, przyjechała! Tylko potworny nieruchomista jestem. Lotne Brygady imienia Megi, są dla mnie niedoścignionym wzorem ...

FIBULO - niestety nie i nie. Opadło coś na kształt mgły, ale to jak zwilżenie ust umierającemu na pustyni. Pasterka już się uspokoiła w swojej bezradności.

Sąsiad pisze...

no taki jeden polował tu te kozy.. ale z drugiej weź to ogródź...

andzia pisze...

Życzę deszczu... Kto by pomyślał, że to takie ważne dla nas, dla kóz i w ogóle. Kiedyś dawno temu przeczytałam,że kolejna wielka wojna będzie o dostęp do wody ...
PS Przestałam oglądać prognozy pogody - tak mnie wkurzają wyfiokowane panny, tragicznym tonem oznajmujące, że znowu w weekend będzie padać.

Magda Spokostanka pisze...

SĄSIEDZIE - wypstrykałam się finansowo na ogrodzeniu 60 arów, więc grodzenie większego areału z trudem mogę sobie wyobrazić. Co prawda mój sąsiad ogrodził 200 ha sadu, no ale.

ANDZIU - w sumie nie ma się co dziwić ludziom czekającym na upragniony wyjazd w czasie weekendu. Ale groza w głosie pogodynek też mnie irytuje. Fajnie by było gdyby podawano prognozę pogody i dla mieszkańców miast i dla ludzi związanych z rolnictwem.


22 czerwca spadł upragniony, pierwszy od wielu tygodni deszcz!

andzia pisze...

Fakt, masz rację Magdo, ludzie cały tydzień tęsknią za dobrą pogodą na weekend i przeważnie im się nie trafia. Nie wiem czemu ostatnio taka jestem zirytowana wszystkim...- nawet pogodynkami. Pozdrawiam :)

Loona pisze...

Dużo, dużo deszczu życzę aby trawa zmieniła się szybko w piękny, zielony i pachnący dywan :)

Loona pisze...

Dużo, dużo deszczu życzę aby trawa zmieniła się szybko w piękny, zielony i pachnący dywan :)

Magda Spokostanka pisze...

LOONO - dziękuję! Niech się Twoje życzenia spełnią

Błotniak z Bronnej Góry pisze...

Nie powiem, żebym był pełen udręki, ale zadziwień nigdy dosyć. I oto Magda wykastrowała Błotniaka ze swojego życiorysu. No i dobrze, bo w końcu życie duchowe z Błotniakiem może być uciążliwe. Ale jednak mam takie podejrzenie, że uległa Magdusia podszeptom nikczemnym. Ja, w każdym razie, mojego tekstu o Magdusi u siebie tytułem odwetu nie wykasuję. Albowiem uważam się za poważnego faceta!

Magda Spokostanka pisze...

BŁOTNIAKU - nie docierają do mnie nikczemne (ani inne) podszepty, bo jestem całkiem na uboczu wydarzeń. Wyglądało na to, że miejsce w necie "Bronna Góra" nie dawało sygnałów życia. Może pochopnie się wydawało.

Błotniak z Bronnej Góry pisze...

Jeśli tak, to chyba ktoś tu majstruje...
Tymczasem , do wyjaśnienia, wycofuję swoje nikczemne złośliwości.
Życzę Tobie, Magdusiu, jak zawsze wszelakiego Dobra.
A tak swoją drogą, ten przypadek powinien być przestrogą...
Tyle nas, ile się w słowach zmieści!

Pisz,Magdusiu, i skreślaj. Może cokolwiek się ostanie!

Błotniak

Megi Moher pisze...

wyschłaś na wiór, Magdo, wyschło i twoje pisanie?
Pomyślałam, znów, że po raz pierwszy w tym roku widzę to słońce takie nieprzyjazne, nieprzejednane, i to, że z Ziemi nie da się uciec, i że zaczynamy płacić za błędy.
Jeżeli w następny sezon wejdzeimy z takim deficytem wody, to źle będzie.
I skąd brać zimową paszę dla zwierząt po tym sezonie?

Magda Spokostanka pisze...

Tak, Megi, jakoś tak mi się porobiło. Na zewnątrz i w środku. Przejdzie.
Ziemia jeszcze ma siłę poradzić sobie z ludzką bezmyślnością, tak myślę. Ale nam i zwierzętom zależnym od nas będzie coraz trudniej.
Fizyka kwantowa ma dla nas mnóstwo odpowiedzi ...
Zamówiłam siano, nie wiem jak ono wygląda w tym roku.

Zenza pisze...

Tak było latem. Teraz gdy wszędzie widać umierające rośliny, gnijące liście, chciałoby się powiedzieć, że Ying bierze przewagę nad Yang. Ale to przecież nie prawda. Ying i Yang zawsze pozostają w równowadze. Tylko zmącony umysł może sądzić, że jest inaczej.
Ściskam serdecznie.