U nas też tak stepowo, ale ostatnie dwie noce przyniosły trochę deszczu. Może się odrodzi. Sypiam z "Tobą" pod poduszką. I cieszę się bardzo. Pozdrowienia
Niech pada, niech napada, no niech! U mnie nie padało dłuuugo, w ostatni weekend niepadanie zostało nadrobione padaniem. Roślinność pije łapczywie, ziemia cudnie mokra. Czego Tobie i Twoim podopiecznym serdecznie życzę:*
U nas własnie dzisiaj pada. A tu tymczasem siano nam na polu wyschnąc nie może. A myslelismy, ze własnie dzisiaj będziemy zwozić. Płacze serce Oleczki -pastereczki ,bo cóz kozy jeśc w zimie będa, jak to siano do niczego się nie nada...?
O ja pierniczę, a tu właśnie zapłakała rzewnie moja zapasiona kilowatami karczownica, zgasła i musiałem własnoręcznie odprowadzić ją do stajenki. Kipisz zielona zabiera górom ich kształt, a mnie mięsień piwowara i nadzieję na dopłaty. Wyglądamy jak deszczu krów sąsiada. Kipisz zjada też deszcz i wtedy jeszcze studnia płacze. I mamy prze... Ale będzie dobrze. "KROWY Wytłuką" no może już nawet jutro :)
CAMPANULE - Ale kiedy, kiedy? One (kozy) jej pożądają nieustannie!
MARGARITHES - dużo deszczu, dużo czasu (na wyrośnięcie nowych roślin) dużo cierpliwości, potrzebne od zaraz!
HALSZKO - dziękuję za dobre życzenie!
OWIECZKO - myślałam, że w Krainie Wód panuje harmonia pomiędzy niebem a ziemią ... Owieczko, nawet nie wiesz jak mnie wzruszyły Twoje słowa, dziękuję!
AGATO - może się wreszcie uda
ANIU - oj, ja to chyba bym bardziej mogła wytańczyć trzęsienie ziemi ...:) Gdzie te czasy, kiedy Hermes (Lech Krzewicki)zakładał swoją specjalną czerwoną koszulę na sprowadzanie deszczu i sprowadzał go ...
JULIO - rosa to za mało, te rośliny są martwe. Ale może na tej rosie wyrosłyby nowe?
DOROTHEO - no niech! Dziękuję za życzenia!
OLGO - no tak to jest, że każdy w innej potrzebie ... Idealnie by było, żeby padały deszcze w okresie wzrostu traw, a w czasie zbiorów świeciło mocne słońce. U nas pogoda "na zbiory" od marca ... Posyłam Ci Oleńko nasze słońce z wiatrem, niech szybko osuszy Wasze siano!
SĄSIEDZIE - no kurde, pakuję swoje kozy, kozy sąsiada, krowy sąsiada i konie sąsiada i jedziemy ku Wam! Wyglądaj nas przy drodze!
TUPAJU - dziękuję za kciuki!
LOS ALPAQUEROS - i dlatego prognozy pogody powinny być podawane w co najmniej dwóch wersjach - dla mieszkańców miast i rolników. Gratuluję zbiorów! 7 ton robi na mnie wrażenie!
Życzę więc deszczu Tobie i sobie. U nas też susza. W naszej wsi ludziom powysychały studnie już w tamtym roku. My na szczęście mamy głębinową, więc podlewamy, podlewamy i podlewamy. W lesie pełno rozlewisk i woda, życiodajna woda wybijająca spod ziemi, więc rośliny jakoś sobie dają radę. Woda w lesie jest nawet podczas największych susz i upałów, oby tak pozostało. Pozdrawiam ciepło!
Miałem tu jakiś czas temu 2 kozy, ale poza smrodem, który lata wietrzał (czyli znaczy capy to były?) to na kipisz nie pomogły. Jak jedziecie to pisz/dzwoń, bo ja jutro idę ożywić karczownicę, bo krów coś nie widać. Wydłużyłem nożowi ostrze x 2 i mam bańkę 95-ki, ostro będzie ;) Żeby tu było równiej to bym skosił i Ci zawiózł, ale nie da rady, paść trzeba :) Zajeżdżajcie :)
NATALIO - u nas już powysychała część bagnisk i małych oczek wodnych. Na szczęście jeziora zapewniają zwierzynie leśnej przeżycie. Roślinożernym hodowlanym głód zajrzał w oczy. Trzeba przejść na żywienie zimowe.
SĄSIEDZIE - to coś kiepskie te kozy (capy?) były. Albo na łańcuchach poprzywiązywane :)Puszczone wolno,do półtora metra wzwyż potrafią opitolić wszystko, łącznie z cienkimi gałęziami. Krzewy i niskie drzewka zniszczą w jeden sezon. Zdecydowanie wolą górne partie niż trawę. A może kipisz niesmaczny bardzo? Oj, przyjechałabym, przyjechała! Tylko potworny nieruchomista jestem. Lotne Brygady imienia Megi, są dla mnie niedoścignionym wzorem ...
FIBULO - niestety nie i nie. Opadło coś na kształt mgły, ale to jak zwilżenie ust umierającemu na pustyni. Pasterka już się uspokoiła w swojej bezradności.
Życzę deszczu... Kto by pomyślał, że to takie ważne dla nas, dla kóz i w ogóle. Kiedyś dawno temu przeczytałam,że kolejna wielka wojna będzie o dostęp do wody ... PS Przestałam oglądać prognozy pogody - tak mnie wkurzają wyfiokowane panny, tragicznym tonem oznajmujące, że znowu w weekend będzie padać.
SĄSIEDZIE - wypstrykałam się finansowo na ogrodzeniu 60 arów, więc grodzenie większego areału z trudem mogę sobie wyobrazić. Co prawda mój sąsiad ogrodził 200 ha sadu, no ale.
ANDZIU - w sumie nie ma się co dziwić ludziom czekającym na upragniony wyjazd w czasie weekendu. Ale groza w głosie pogodynek też mnie irytuje. Fajnie by było gdyby podawano prognozę pogody i dla mieszkańców miast i dla ludzi związanych z rolnictwem.
22 czerwca spadł upragniony, pierwszy od wielu tygodni deszcz!
Fakt, masz rację Magdo, ludzie cały tydzień tęsknią za dobrą pogodą na weekend i przeważnie im się nie trafia. Nie wiem czemu ostatnio taka jestem zirytowana wszystkim...- nawet pogodynkami. Pozdrawiam :)
Nie powiem, żebym był pełen udręki, ale zadziwień nigdy dosyć. I oto Magda wykastrowała Błotniaka ze swojego życiorysu. No i dobrze, bo w końcu życie duchowe z Błotniakiem może być uciążliwe. Ale jednak mam takie podejrzenie, że uległa Magdusia podszeptom nikczemnym. Ja, w każdym razie, mojego tekstu o Magdusi u siebie tytułem odwetu nie wykasuję. Albowiem uważam się za poważnego faceta!
BŁOTNIAKU - nie docierają do mnie nikczemne (ani inne) podszepty, bo jestem całkiem na uboczu wydarzeń. Wyglądało na to, że miejsce w necie "Bronna Góra" nie dawało sygnałów życia. Może pochopnie się wydawało.
Jeśli tak, to chyba ktoś tu majstruje... Tymczasem , do wyjaśnienia, wycofuję swoje nikczemne złośliwości. Życzę Tobie, Magdusiu, jak zawsze wszelakiego Dobra. A tak swoją drogą, ten przypadek powinien być przestrogą... Tyle nas, ile się w słowach zmieści!
Pisz,Magdusiu, i skreślaj. Może cokolwiek się ostanie!
wyschłaś na wiór, Magdo, wyschło i twoje pisanie? Pomyślałam, znów, że po raz pierwszy w tym roku widzę to słońce takie nieprzyjazne, nieprzejednane, i to, że z Ziemi nie da się uciec, i że zaczynamy płacić za błędy. Jeżeli w następny sezon wejdzeimy z takim deficytem wody, to źle będzie. I skąd brać zimową paszę dla zwierząt po tym sezonie?
Tak, Megi, jakoś tak mi się porobiło. Na zewnątrz i w środku. Przejdzie. Ziemia jeszcze ma siłę poradzić sobie z ludzką bezmyślnością, tak myślę. Ale nam i zwierzętom zależnym od nas będzie coraz trudniej. Fizyka kwantowa ma dla nas mnóstwo odpowiedzi ... Zamówiłam siano, nie wiem jak ono wygląda w tym roku.
Tak było latem. Teraz gdy wszędzie widać umierające rośliny, gnijące liście, chciałoby się powiedzieć, że Ying bierze przewagę nad Yang. Ale to przecież nie prawda. Ying i Yang zawsze pozostają w równowadze. Tylko zmącony umysł może sądzić, że jest inaczej. Ściskam serdecznie.
30 komentarzy:
Niech się pastereczka nie trapi, trawa odrośnie ;)
może deszcz w koncu spadnie i się zazieleni
Deszczyku życzę i pozdrawiam.U mnie burza była z ulewą w sobotę.
U nas też tak stepowo, ale ostatnie dwie noce przyniosły trochę deszczu. Może się odrodzi.
Sypiam z "Tobą" pod poduszką. I cieszę się bardzo. Pozdrowienia
u mnie wreszcie padało to może i do Ciebie dojdzie
U nas padało w nocy i rano. Trzeba by wytańczyć deszcz...
Niech się chłodne wieczory i ramki zaczną, zazieleni się od rosy
Niech pada, niech napada, no niech! U mnie nie padało dłuuugo, w ostatni weekend niepadanie zostało nadrobione padaniem. Roślinność pije łapczywie, ziemia cudnie mokra.
Czego Tobie i Twoim podopiecznym serdecznie życzę:*
U nas własnie dzisiaj pada. A tu tymczasem siano nam na polu wyschnąc nie może. A myslelismy, ze własnie dzisiaj będziemy zwozić. Płacze serce Oleczki -pastereczki ,bo cóz kozy jeśc w zimie będa, jak to siano do niczego się nie nada...?
O ja pierniczę, a tu właśnie zapłakała rzewnie moja zapasiona kilowatami karczownica, zgasła i musiałem własnoręcznie odprowadzić ją do stajenki. Kipisz zielona zabiera górom ich kształt, a mnie mięsień piwowara i nadzieję na dopłaty. Wyglądamy jak deszczu krów sąsiada. Kipisz zjada też deszcz i wtedy jeszcze studnia płacze. I mamy prze... Ale będzie dobrze. "KROWY Wytłuką" no może już nawet jutro :)
Oj, u nas też sucho. Choć popadało obficie- co z tego, jak większość spłynęła po wysuszonej glebie.
Trzymam kciuki za aury poprawę (deszcz znaczy)!
A mieszczuchy się przecież cieszą bo weekendy mają udane:/
Pozdrawiamy, dziś zwieźliśmy prawie 7 ton siana dla naszego stada na zimę.
CAMPANULE - Ale kiedy, kiedy? One (kozy) jej pożądają nieustannie!
MARGARITHES - dużo deszczu, dużo czasu (na wyrośnięcie nowych roślin) dużo cierpliwości, potrzebne od zaraz!
HALSZKO - dziękuję za dobre życzenie!
OWIECZKO - myślałam, że w Krainie Wód panuje harmonia pomiędzy niebem a ziemią ...
Owieczko, nawet nie wiesz jak mnie wzruszyły Twoje słowa, dziękuję!
AGATO - może się wreszcie uda
ANIU - oj, ja to chyba bym bardziej mogła wytańczyć trzęsienie ziemi ...:) Gdzie te czasy, kiedy Hermes (Lech Krzewicki)zakładał swoją specjalną czerwoną koszulę na sprowadzanie deszczu i sprowadzał go ...
JULIO - rosa to za mało, te rośliny są martwe. Ale może na tej rosie wyrosłyby nowe?
DOROTHEO - no niech! Dziękuję za życzenia!
OLGO - no tak to jest, że każdy w innej potrzebie ... Idealnie by było, żeby padały deszcze w okresie wzrostu traw, a w czasie zbiorów świeciło mocne słońce. U nas pogoda "na zbiory" od marca ... Posyłam Ci Oleńko nasze słońce z wiatrem, niech szybko osuszy Wasze siano!
SĄSIEDZIE - no kurde, pakuję swoje kozy, kozy sąsiada, krowy sąsiada i konie sąsiada i jedziemy ku Wam! Wyglądaj nas przy drodze!
TUPAJU - dziękuję za kciuki!
LOS ALPAQUEROS - i dlatego prognozy pogody powinny być podawane w co najmniej dwóch wersjach - dla mieszkańców miast i rolników.
Gratuluję zbiorów! 7 ton robi na mnie wrażenie!
POZDRAWIAM WAS!
Życzę więc deszczu Tobie i sobie. U nas też susza. W naszej wsi ludziom powysychały studnie już w tamtym roku. My na szczęście mamy głębinową, więc podlewamy, podlewamy i podlewamy. W lesie pełno rozlewisk i woda, życiodajna woda wybijająca spod ziemi, więc rośliny jakoś sobie dają radę. Woda w lesie jest nawet podczas największych susz i upałów, oby tak pozostało. Pozdrawiam ciepło!
Miałem tu jakiś czas temu 2 kozy, ale poza smrodem, który lata wietrzał (czyli znaczy capy to były?) to na kipisz nie pomogły. Jak jedziecie to pisz/dzwoń, bo ja jutro idę ożywić karczownicę, bo krów coś nie widać. Wydłużyłem nożowi ostrze x 2 i mam bańkę 95-ki, ostro będzie ;)
Żeby tu było równiej to bym skosił i Ci zawiózł, ale nie da rady, paść trzeba :) Zajeżdżajcie :)
Może do dziś, gdy to czytam, spadł już deszcz i serce pasterki się uśmiechnęło.
U nas raczej ciepła brak, bo deszcze się pojawiają.
NATALIO - u nas już powysychała część bagnisk i małych oczek wodnych. Na szczęście jeziora zapewniają zwierzynie leśnej przeżycie.
Roślinożernym hodowlanym głód zajrzał w oczy. Trzeba przejść na żywienie zimowe.
SĄSIEDZIE - to coś kiepskie te kozy (capy?) były. Albo na łańcuchach poprzywiązywane :)Puszczone wolno,do półtora metra wzwyż potrafią opitolić wszystko, łącznie z cienkimi gałęziami. Krzewy i niskie drzewka zniszczą w jeden sezon. Zdecydowanie wolą górne partie niż trawę. A może kipisz niesmaczny bardzo?
Oj, przyjechałabym, przyjechała! Tylko potworny nieruchomista jestem. Lotne Brygady imienia Megi, są dla mnie niedoścignionym wzorem ...
FIBULO - niestety nie i nie. Opadło coś na kształt mgły, ale to jak zwilżenie ust umierającemu na pustyni. Pasterka już się uspokoiła w swojej bezradności.
no taki jeden polował tu te kozy.. ale z drugiej weź to ogródź...
Życzę deszczu... Kto by pomyślał, że to takie ważne dla nas, dla kóz i w ogóle. Kiedyś dawno temu przeczytałam,że kolejna wielka wojna będzie o dostęp do wody ...
PS Przestałam oglądać prognozy pogody - tak mnie wkurzają wyfiokowane panny, tragicznym tonem oznajmujące, że znowu w weekend będzie padać.
SĄSIEDZIE - wypstrykałam się finansowo na ogrodzeniu 60 arów, więc grodzenie większego areału z trudem mogę sobie wyobrazić. Co prawda mój sąsiad ogrodził 200 ha sadu, no ale.
ANDZIU - w sumie nie ma się co dziwić ludziom czekającym na upragniony wyjazd w czasie weekendu. Ale groza w głosie pogodynek też mnie irytuje. Fajnie by było gdyby podawano prognozę pogody i dla mieszkańców miast i dla ludzi związanych z rolnictwem.
22 czerwca spadł upragniony, pierwszy od wielu tygodni deszcz!
Fakt, masz rację Magdo, ludzie cały tydzień tęsknią za dobrą pogodą na weekend i przeważnie im się nie trafia. Nie wiem czemu ostatnio taka jestem zirytowana wszystkim...- nawet pogodynkami. Pozdrawiam :)
Dużo, dużo deszczu życzę aby trawa zmieniła się szybko w piękny, zielony i pachnący dywan :)
Dużo, dużo deszczu życzę aby trawa zmieniła się szybko w piękny, zielony i pachnący dywan :)
LOONO - dziękuję! Niech się Twoje życzenia spełnią
Nie powiem, żebym był pełen udręki, ale zadziwień nigdy dosyć. I oto Magda wykastrowała Błotniaka ze swojego życiorysu. No i dobrze, bo w końcu życie duchowe z Błotniakiem może być uciążliwe. Ale jednak mam takie podejrzenie, że uległa Magdusia podszeptom nikczemnym. Ja, w każdym razie, mojego tekstu o Magdusi u siebie tytułem odwetu nie wykasuję. Albowiem uważam się za poważnego faceta!
BŁOTNIAKU - nie docierają do mnie nikczemne (ani inne) podszepty, bo jestem całkiem na uboczu wydarzeń. Wyglądało na to, że miejsce w necie "Bronna Góra" nie dawało sygnałów życia. Może pochopnie się wydawało.
Jeśli tak, to chyba ktoś tu majstruje...
Tymczasem , do wyjaśnienia, wycofuję swoje nikczemne złośliwości.
Życzę Tobie, Magdusiu, jak zawsze wszelakiego Dobra.
A tak swoją drogą, ten przypadek powinien być przestrogą...
Tyle nas, ile się w słowach zmieści!
Pisz,Magdusiu, i skreślaj. Może cokolwiek się ostanie!
Błotniak
wyschłaś na wiór, Magdo, wyschło i twoje pisanie?
Pomyślałam, znów, że po raz pierwszy w tym roku widzę to słońce takie nieprzyjazne, nieprzejednane, i to, że z Ziemi nie da się uciec, i że zaczynamy płacić za błędy.
Jeżeli w następny sezon wejdzeimy z takim deficytem wody, to źle będzie.
I skąd brać zimową paszę dla zwierząt po tym sezonie?
Tak, Megi, jakoś tak mi się porobiło. Na zewnątrz i w środku. Przejdzie.
Ziemia jeszcze ma siłę poradzić sobie z ludzką bezmyślnością, tak myślę. Ale nam i zwierzętom zależnym od nas będzie coraz trudniej.
Fizyka kwantowa ma dla nas mnóstwo odpowiedzi ...
Zamówiłam siano, nie wiem jak ono wygląda w tym roku.
Tak było latem. Teraz gdy wszędzie widać umierające rośliny, gnijące liście, chciałoby się powiedzieć, że Ying bierze przewagę nad Yang. Ale to przecież nie prawda. Ying i Yang zawsze pozostają w równowadze. Tylko zmącony umysł może sądzić, że jest inaczej.
Ściskam serdecznie.
Prześlij komentarz