sobota, 28 stycznia 2012

gałęziownia mnoga





nie mogę się wyplątać!  Ale jeszcze przez chwilę nie chcę być uratowana :)




pierwsze trzy obrazki, to widok z okna wschodniego
następne trzy plątaniny, rozciągają się przed oknem północnym

na wsi, oczywiście

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Uwolnić wilka


Myślę ostatnio o wilkach.
 Mała wataha, z Puszczy Drawskiej, zaatakowała dwa konie w pobliskiej wsi. To wielka rzadkość - atak na tak duże zwierzęta.
Sąsiad przerażony, bo jego krowy z cielakami i konie, żyją wolno na ogromnych pastwiskach. Nie są w ogóle zamykane na noc. 
 Nie obawiam się o kozy, które śpią w stajni.
W codziennej drodze do leśniczówki, pojawił się leciutki dreszczyk emocji. Bo las, bo ciemno jeszcze przed świtem. Weronika rozdmuchuje ten dreszczyk i jest fajnie. Nie bój się mała! Z ludźmi przecież wilki zawsze najpierw rozmawiają, zanim ich połkną. A dzielny leśniczy tuż tuż.
Mamo, a czy gatunki chronione można walnąć tornistrem?
 Będziemy walić!  Jakiś drugi tornister by się przydał ...


"Piotruś i Wilk"

Myślę o wilkach i po raz kolejny oglądam piękny film o Piotrusiu. 
Piotruś potrafił to zrobić.
Wiele lat temu, rzuciłam w plecy odchodzącego mężczyzny garść słów z piosenki :
                                ... jestem wodą, do której raz włożywszy dłoń
                                    nigdy nie zdołasz jej zapomnieć ...
Chciałam być czarownicą, chciałam im dać wielką moc, chciałam by się spełniły.
To było tylko w myślach, nikt o tym nie wiedział.
Musiało upłynąć trochę czasu, żebym umiała dokonać uwolnienia.
Wiele lat temu, wielka krzywda spowodowała, że ktoś życzył mi bardzo źle.
Powoli, sami stajemy się niewolnikami wilków, których nie możemy uwolnić.

Mały Piotruś potrafił to zrobić.

                                                                                                   



poniedziałek, 9 stycznia 2012

sen zimowy serowarki



Nie dzieje się.
Nadal nie wiemy, czy Jego Samczość jest sprawcą, czy nie.
 I jaki wpływ miały maślane oczy.
Jedno jest pewne - mleczność spadła prawie do zera i serów się nie da poczynić :(
Cała nadzieja w pobliskim haremie Śmigusa, który zadbał o swe żony już w sierpniu. A oczy ma on dzikie i żadna mu nie śmie odmówić. 


Aż dziw, że taka bestyja wyrosła ze słodkiego koziołka, z którym malutka Weronika bez trudu sobie radziła.


No cóż. Trzeba czekać.
Oby sen zimowy serowarki, był jak najkrótszy!