Strony

poniedziałek, 9 maja 2016

PRZYCZYNY I SKUTKI

Joanna Concejo


"Na krańcu tej mapy, gdzieś daleko daleko, w sumie nie aż tak bardzo, ale Walkowie nigdy tam nie byli i chcieliby chociaż raz zobaczyć, gdzieś tam pomrukuje zielono-niebiesko-granatowo-szaro -czarno-srebrno-czerwono-bure  Morze."

 Tymi słowami kończy się MAPA - na północ.
 Te słowa przeczytał leśniczy, przed którym przez rok ukrywałam książkę.
 Ukrywałam z powodów ewidentnie zrozumiałych, nazywanych przez niektórych, cholernym  dziwactwem.
 Leśniczy przyszedł do nas z Jagermaistrem, co zaowocowało tym, że wyszedł z  książką.
 Ze względu na wysokie ciśnienie od lat nie piję alkoholu i mój kalafior się kompletnie odzwyczaił.
 Poniosło go.
 I dlatego leśniczy wyszedł z książką (i z durną dedykacją w środku, dobrze, że nie na okładce)
 Kilka dni póżniej Walkowie zadzwonili do mnie z Rewala.
W tle pomrukiwało morze, w zmieszanych, czterech pierwszych kolorach.
Walkowa krzyczała do słuchawki, że bardzo bardzo ... !
Siedzieli na plaży, a leśniczy czytał im na głos fragmenty książki, które opowiadały o nich.
                                                                     ...




22 komentarze:

  1. Czy ja dobrze rozumiem? Och, ja tez chcę! Mogę? Kiedy? Jak?

    OdpowiedzUsuń
  2. SKORPIONIE - ale mi zabiłaś ćwieka! Czy chciałabyś żeby słowa z książki uruchomiły jakieś "dzianie" w Twoim życiu? Bo tu historia jest prosta - leśniczy przeczytał, że Walkowie nigdy nie byli nad morzem (są koło 70 tki) i pod wpływem tych słów, spełnił ich marzenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. GRAŻYNO - wzruszające i radosne

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale, spowodowałaś, że ludzie są szczęśliwi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowite, piękne. Że też jeszcze istnieją tacy ludzie, Bogu dzięki

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne!:-) Tak to ksiazka ma wpływ na rzeczywistosc. Oto niesamowita siła literatury! Nigdy nie wiemy, gdzie i kiedy nasze słowa wykiełkują z ziarna ( i jakie kwiaty z nich wyrosną( a ziarno zdałoby sie na jałową glebę jest rzucone). A kim są Walkowie dla Lesniczego? Czy on tak niczym dobry Mikołaj...?
    Madziu, cieszę sie, że pogodne morze tu u Ciebie dzis szumi!:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś naj-wyjątkowsza:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. To by było coś dostać taką książkę co się spełnia, a w niej same dobre życzenia....
    Fajnie że tak się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja się dopatrzyłam drugiego dna jeszcze! I Twojej książki! :*** Ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. MARGARITHES - coś nieświadomie uruchomiłam, ale marzenie jednak zrealizował leśniczy

    AgaWo - przez chwilę łatwiej żyć ...

    OLGO - to dla mnie ogromna radość, że mogłam w tym uczestniczyć! Walkowie są emerytowanymi robotnikami leśnymi. Piotr jest pilarzem, a żona ramię w ramię z nim wyrabiała gałęziówkę i sadziła hektary lasu. Leśniczy czasami wynajmuje ich do jakichś lżejszych prac przy drewnie opałowym. No więc Mikołaj chyba ...

    J. - ale, że ja?

    JULIO - książkę z pakietem dobrych ludzi :)

    SKORPIONIE - o Twojej głośno było! Gratuluję i uściskowywuję!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomrukujące morze w zmieszanych czterech, pierwszych kolorach, to coś, co i ja chętnie bym zobaczył.
    Kiedy na nadmorskiej plaży natknę się na pustą butelkę po Jagermaisterze to będzie nieomylny znak, że i ja dotarłem na koniec mapy. Nowa mapa będzie mieć kształt okrętu podwodnego, albo zatopionej wyspy na której w szalu z wodorostów siedzi Walkowiakowa i krzyczy, jak ja, z zachwytu.
    Pięknie się zabawiasz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ZENZO - brakuje mi jeszcze listu w pustej butelce. Może napiszesz go i obraz nadmorski będzie pełny!
    A tak w ogóle, to dawno nie byłam nad morzem. Chyba trzeba będzie porozmawiać z leśniczym:):)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowicie piękne historii zakończenie - spełnienie marzenia.

    OdpowiedzUsuń
  14. OWIECZKO - cudne zakończenie i kolejne uświadomienie sobie, jak mało znamy innych ludzi ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałabym przeczytać tą książkę... jest magiczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. INKWI - Ja też bym bardzo chciała żeby trafiła do Ciebie, choć przecież dużo z niej już znasz :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A może kiedyś spotkamy się, na pustej plaży w kształcie sierpa i smyrając stopami gorący piasek pogadamy o mapie...?
    A potem wpiszesz mi do książki dedykację, gdzieś na 27 stronie?

    OdpowiedzUsuń
  18. ALCY - boję się spotkań. Jeżeli to kiedyś przełamię, to pusta plaża jest wymarzonym miejscem.

    OdpowiedzUsuń