jeszcze nie wiem co tu napisać - ale wkrótce się dowiem ...
Strony
▼
sobota, 1 czerwca 2013
mam awarię głowy albo czegoś innego i czekam aż mi przejdzie
Deszcz lubię, słońca mam w sam raz, całe zewnętrze jest w porządku.
Wieloryb smutku mnie połknął i nie chce wypluć.
Wiem, że wieloryby są po to, żeby się wynurzać i niechcący stwarzać nowe lądy.
No to niech się .
Lubię wieloryby, smutki nie. Mnie już wypluł to i Ciebie wypuści z paszczy. Pada deszcz i popsuł nam nastrój, ale to minie, jak zły sen, czego Ci gorąco życzę.
Też mnie ten wieloryb czasem w brzuchu trzyma. Wypuszcza na chwilę i znowu woła z powrotem. Ale może to ma jakis sens, bo tym bardziej zwykłe życie potem cieszy, po mroku jego trzewi?!
skąd ja to znam ? - mnie pomagają klapki na oczy ( wewnętrzne) - wtedy jestem niestrawna dla takiego wieloryba.choćby i największego ...pozdrawiam,mając nadzieję ,że pozdrowienia dotrą do wielorybiego brzucha ...
I deszcz lubisz i slonca masz wystarczajaco...wiec po co dajesz sie wciagnac w wielorybie wnetrznosci. Wygramol sie stamtad a zobaczysz deszcz, ktory lubisz i slonce , ktorego jest wystarczajaco ..sciskam serdecznie
Na razie powiem Ci, że cię bardzo, bardzo lubię. Jesteś mądra i jesteś wspaniałym człowiekiem. Uwielbiam Cię czytać i rozmawiać z Tobą. Przytulam serdecznie.
Wyobraź sobie, że życie jest karuzelą i spójrz głęboko w siebie, nie w wieloryba. Każdy dzień - rozumiesz? Tańczymy pomiędzy tym co byśmy chcieli, a tym czego nie możemy. Spójrz w siebie i zacznij śnić o polnych kwiatach. Dokoła jest zbyt dużo czerni, by przestać wierzyć w siebie. Wiem co czujesz, bo mam często podobnie i myślę, by dać sobie jeszcze jedną szansę na nowy dzień. Niepodobny do żadnego innego.
M. Ale tam jesteś bezpieczna ... Sama zdecydujesz kiedy, czasem lekarstwem jest czas. "Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija" jak mawiał S.J. Lec. Buziaki
Kochani, bardzo Wam dziękuję za tyle dobrych, ciepłych słów. Mój wieloryb, słysząc, o mnogości podobnych wielorybów, zmalał i zwiędł. To chyba w ogóle nie jest on. Marny taki. Kiełbik?:) Dziękuję!
Wieloryby też filtrują swoimi fiszbinami cała swoją wodna rzeczywistość, karmią się zawiesina a fontanną wyrzucają czysta krystalicznie wodę. Czasem trzeba przefiltrować swoją rzeczywistość przez smutek.. oby nie za długo..
ja mam na wieloryba trzy sposoby : wszystkie są " grzeszne", ale pomagają :)) Bardzo sie cieszę, że znalazłam Twój blog - zostanę na dłużej, jeśli pozwolisz. I poczytam od początku :) buziaki :**
Niech się stwarza :)
OdpowiedzUsuńOpisać wnętrze wieloryba, to jest sztuka. pozdrawiam Cię droga M. Jak zawsze podczytuję z ukrycia.
OdpowiedzUsuńLubię wieloryby, smutki nie.
OdpowiedzUsuńMnie już wypluł to i Ciebie wypuści z paszczy.
Pada deszcz i popsuł nam nastrój, ale to minie, jak zły sen, czego Ci gorąco życzę.
Ps. Uwij kolejne wianki....
znam ten stan doskonale. ściskam Cię.
OdpowiedzUsuńTeż mnie ten wieloryb czasem w brzuchu trzyma. Wypuszcza na chwilę i znowu woła z powrotem. Ale może to ma jakis sens, bo tym bardziej zwykłe życie potem cieszy, po mroku jego trzewi?!
OdpowiedzUsuńNiezwykłych nowych lądów Ci życzę :)))
OdpowiedzUsuńw końcu się dowiedzialam po co są wieloryby ;)
OdpowiedzUsuńUścisk :*
Czasem to potrzebne, ale na nie za długo;) Wynurzysz się, bo natura nie cierpi pustki i każdy nowy ląd mile widziany;)
OdpowiedzUsuńTrochę sobie popodróżujesz w tym wielorybie. Jak mu się znudzi, to Cię wypluje. Mnie połyka i wypuszcza cyklicznie. Buziaki
OdpowiedzUsuńOj, wiele tych wielorybów...
OdpowiedzUsuńJa też mam swojego...;)
Wytrwania!
pozdrawiam! :)
jakoś tak się dzieje ostatnio, może ten deszcz jednak niepostrzeżenie przeszkadza?
OdpowiedzUsuń"czekam" i "przejdzie" są kluczowe. Oraz "wynurzam".
skąd ja to znam ? - mnie pomagają klapki na oczy ( wewnętrzne) - wtedy jestem niestrawna dla takiego wieloryba.choćby i największego ...pozdrawiam,mając nadzieję ,że pozdrowienia dotrą do wielorybiego brzucha ...
OdpowiedzUsuńNa wieloryby najlepsi są wielorybnicy :)
OdpowiedzUsuńwszystko mija...trzym sie
OdpowiedzUsuńI deszcz lubisz i slonca masz wystarczajaco...wiec po co dajesz sie wciagnac w wielorybie wnetrznosci. Wygramol sie stamtad a zobaczysz deszcz, ktory lubisz i slonce , ktorego jest wystarczajaco ..sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńChciałabym móc pomóc Ci.
OdpowiedzUsuńMogę coś zrobić?
Na razie powiem Ci, że cię bardzo, bardzo lubię. Jesteś mądra i jesteś wspaniałym człowiekiem. Uwielbiam Cię czytać i rozmawiać z Tobą.
Przytulam serdecznie.
Uściski!
OdpowiedzUsuń...mnie też wieloryb łyknął...przeczekam...Ty też przeczekaj...warto - jak się czasem wynurzy to się można zachłusnąć z radości ;)
OdpowiedzUsuńGepetto wracaj Pinokio czeka...
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że życie jest karuzelą i spójrz głęboko w siebie, nie w wieloryba. Każdy dzień - rozumiesz? Tańczymy pomiędzy tym co byśmy chcieli, a tym czego nie możemy. Spójrz w siebie i zacznij śnić o polnych kwiatach. Dokoła jest zbyt dużo czerni, by przestać wierzyć w siebie. Wiem co czujesz, bo mam często podobnie i myślę, by dać sobie jeszcze jedną szansę na nowy dzień. Niepodobny do żadnego innego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Może jakaś ukwiecona łąka w słońcu pomoże...
OdpowiedzUsuńCzasami tak bywa.Oby ten stan nie trawł za długo.Szybkiego powrotu i radości chociaż troszkę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI to potrzebne. Tak myślę.
OdpowiedzUsuńNie ma tęczy bez deszczu:)
Pozdrawiam ciepło.
Jak Cię troszkę nadtrawi, to wypluje, a może te inne lądy będą ciekawsze? a więc niech się dzieje; pozdrawiam Cię serdecznie, Magdo.
OdpowiedzUsuńwieloryby i nosorożce się lubią
OdpowiedzUsuńsłońca Ci życzę
M. Ale tam jesteś bezpieczna ... Sama zdecydujesz kiedy, czasem lekarstwem jest czas. "Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija" jak mawiał S.J. Lec.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Kochani, bardzo Wam dziękuję za tyle dobrych, ciepłych słów. Mój wieloryb, słysząc, o mnogości podobnych wielorybów, zmalał i zwiędł. To chyba w ogóle nie jest on. Marny taki.
OdpowiedzUsuńKiełbik?:)
Dziękuję!
:*
OdpowiedzUsuńdobrze, bo już się bałam i chciałam z odsieczką ruszać!
OdpowiedzUsuńWieloryby też filtrują swoimi fiszbinami cała swoją wodna rzeczywistość, karmią się zawiesina a fontanną wyrzucają czysta krystalicznie wodę. Czasem trzeba przefiltrować swoją rzeczywistość przez smutek.. oby nie za długo..
OdpowiedzUsuńja mam na wieloryba trzy sposoby : wszystkie są " grzeszne", ale pomagają :))
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszę, że znalazłam Twój blog - zostanę na dłużej, jeśli pozwolisz.
I poczytam od początku :)
buziaki :**
Łączę się w strawianiu przez wieloryba. Niech mnie wydali w końcu! ;)
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz a przyciągnął mnie tutaj Twój piękny komentarz pod ostatnim postem na blogu te-momenty...Pozwolisz że będę czasami zaglądać?
OdpowiedzUsuńMARGARITHES - też:)
OdpowiedzUsuńPAULINDO - ale by było!
SARENZIR - podoba mi się Twoje rozumowanie :)
ARTAMBROZJO - grzech rzeczą względną :) Czyżby na "p"?
KAWAŁ MNIE - ja już prawie wypluta. Życzę Ci żeby jak najszybciej!
JULITTO - zaprazam serdecznie!
POZDRAWIAM PIĘKNIE!
Przykre z rym wielorybem...
OdpowiedzUsuńCzytam w komentarzach, że zwiądł... Nie wiem czy to dobrze czy źle...
Zyczę pogody i uśmiechu, każda awarię da się naprawić...
Pozdrawiam Halina
Nowe lądy tez są odkrywcze...nawet te smutne, czasami tak musi być i już. Pozdrawiam i mimo wszystko uśmiechu nawet przez łzy życzę. Aneta
OdpowiedzUsuńSTRANDSKATAN - chyba jesteśmy zwiędnięci obydwoje :) Dziękuję za życzenia!
OdpowiedzUsuńGHIO - wiem, że musi, nie buntuję się. Lądów nie widać :( Dzięki za życzenia!
POZDRAWIAM WAS!