jeszcze nie wiem co tu napisać - ale wkrótce się dowiem ...
Strony
▼
poniedziałek, 4 maja 2015
Lubicie nachalnie sztuczne, zbyt jaskrawe, okropnie kolorowe, kiczowate fotografie?
Ja bardzo.
Lubię też bardzo, niedopowiedziane, rozmyte, nieostre, czarno-białe, uliczne, byle jakie, nie wiadomo po co zrobione, dziwacznie skadrowane, doskonałe dzieła sztuki.
Lubię patrzeć na kolory, na kimś ... ale sama? kiedy patrzę na półkę, same przydymione zielenie, oliwkowe, moro ... stapiam się z otoczeniem, jeszcze trochę, a wyrosną mi liście na głowie ... hm! ale to chyba nie jest dobry komentarz do kolorowych fotografii ... pozdrowienia ślę nad jezioro.
A ja sobie pozwolę z zupełnie innej beczki: mam ją, Magdo! Nie mogę jednak powiedzieć, że otwierałam drżącymi rękami - głównie dlatego, że robiłam to w drodze ze skrzynki pocztowej i na żadne drżenia sobie pozwolić nie mogłam, żeby jej z kurzu przydrożnego nie zbierać. :) A poza tym przecież trochę ją już poznałam. ;) No więc pierwsze wyrywkowo-przypadkowe zaglądanie i podczytywanie na przystanku autobusowym, a po kolejności, wg numeracji - już w domu, w otoczeniu kotów, psa, kwitnącej jabłonki i ptasząt kwilących wiosennie. Rozczarowania nie doznałam. :) I nadal uważam, że papierowa książka w ręku to skarb. - zwłaszcza Twoja, i tak ładnie wydana. Tak się cieszę, że ona jest! :)
ANIU - wariactwo, to dobre określenie, będę tak o tym myśleć
JULIO - najbardziej, że wszystkie :)
MARYSIU - a ja mam w ubieraniu różne "okresy" i odpały, połączone z głodami konkretnych kolorów. Ponieważ prawie nigdy nie opuszczam gospodarstwa, więc chodzę w roboczych, kozio -pasterskich ciuchach. I na tym tle zdarza mi się nagle chęć na np.śnieżnobiałą bluzkę albo coś czerwonego. I zakładam to do ... uflejanych spodni od dresu. Bez komentarza :)
CAMPANULE - myślisz, że można się tym cieszyć? Zawsze mi mówiono, że trzeba umieć wybierać ...
JOLANDO - nie, nie martw się, to chyba tylko mój problem
LB.ABIGAIL - powiadasz?
EMMO - no właśnie o drugi i trzeci chodziło! Ja też uwielbiam! Ten pierwszy to tak trochę dla zmyłki .... :)
ALCY - postaram się :)
NA RÓŻOWEJ CHMURCE - :):):)
JOLKO M. - ja w ogóle nie mogę sobie wyobrazić, jak możesz ją podczytywać, po tym "wstępnym poznaniu"! Mnie, po którychś z kolei poprawkach, chciało się wymiotować na widok tekstu ... To dla mnie wspaniałe uczucie, że ona (książka) może sprawić choć trochę radości! Ściskam Cię!
ja w ogóle kocham kolory...dobrze,że są teraz takie fajne czasy bo kiedyś kobiety nie stare ale już dojrzałe musiały chodzić stonowane..a ja teraz biegam szczęśliwa , cała w kolorach!!! Pozdrawiam
Lubię. Lubię wariactwo w zdjęciach, coraz bardziej...
OdpowiedzUsuńAle bardziej Cię martwi to że lubisz kolorowe czy te rozmyte? :)))
OdpowiedzUsuńNiebieskie cudne!
Lubię patrzeć na kolory, na kimś ... ale sama? kiedy patrzę na półkę, same przydymione zielenie, oliwkowe, moro ... stapiam się z otoczeniem, jeszcze trochę, a wyrosną mi liście na głowie ... hm! ale to chyba nie jest dobry komentarz do kolorowych fotografii ... pozdrowienia ślę nad jezioro.
OdpowiedzUsuńJak tak się dobrze przyjrzeć, to lubisz wszystkie fotografie ;), więc chyba nie ma się czym przejmować, ale należy się cieszyć. :) :)
OdpowiedzUsuńJeśli ma jakiś przekaz, to chyba każde jest artystyczne. Z moim gustem jest podobnie, jeśli chodzi o fotografie. Czy mam się martwić?
OdpowiedzUsuńUściski
Niepotrzebnie :)... :D.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńZwłaszcza drugi i trzeci deseń - cudne :))
I już się nawet nie martwię - taka zdegenerowana estetycznie jestem :)) Uwielbiam folkowe wariacje
Ani troszkę się nie martw!
OdpowiedzUsuńLub :)
:):):):):):):):)
OdpowiedzUsuńA ja sobie pozwolę z zupełnie innej beczki: mam ją, Magdo! Nie mogę jednak powiedzieć, że otwierałam drżącymi rękami - głównie dlatego, że robiłam to w drodze ze skrzynki pocztowej i na żadne drżenia sobie pozwolić nie mogłam, żeby jej z kurzu przydrożnego nie zbierać. :) A poza tym przecież trochę ją już poznałam. ;) No więc pierwsze wyrywkowo-przypadkowe zaglądanie i podczytywanie na przystanku autobusowym, a po kolejności, wg numeracji - już w domu, w otoczeniu kotów, psa, kwitnącej jabłonki i ptasząt kwilących wiosennie. Rozczarowania nie doznałam. :) I nadal uważam, że papierowa książka w ręku to skarb. - zwłaszcza Twoja, i tak ładnie wydana. Tak się cieszę, że ona jest! :)
OdpowiedzUsuńUściskuję Cię mocno!
ANIU - wariactwo, to dobre określenie, będę tak o tym myśleć
OdpowiedzUsuńJULIO - najbardziej, że wszystkie :)
MARYSIU - a ja mam w ubieraniu różne "okresy" i odpały, połączone z głodami konkretnych kolorów. Ponieważ prawie nigdy nie opuszczam gospodarstwa, więc chodzę w roboczych, kozio -pasterskich ciuchach. I na tym tle zdarza mi się nagle chęć na np.śnieżnobiałą bluzkę albo coś czerwonego. I zakładam to do ... uflejanych spodni od dresu. Bez komentarza :)
CAMPANULE - myślisz, że można się tym cieszyć? Zawsze mi mówiono, że trzeba umieć wybierać ...
JOLANDO - nie, nie martw się, to chyba tylko mój problem
LB.ABIGAIL - powiadasz?
EMMO - no właśnie o drugi i trzeci chodziło! Ja też uwielbiam! Ten pierwszy to tak trochę dla zmyłki .... :)
ALCY - postaram się :)
NA RÓŻOWEJ CHMURCE - :):):)
JOLKO M. - ja w ogóle nie mogę sobie wyobrazić, jak możesz ją podczytywać, po tym "wstępnym poznaniu"! Mnie, po którychś z kolei poprawkach, chciało się wymiotować na widok tekstu ...
To dla mnie wspaniałe uczucie, że ona (książka) może sprawić choć trochę radości! Ściskam Cię!
Zdjęcia muszą mieć to coś, wtedy lubię. To trzecie z kryształem bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMARGARITHES - i wtedy nieważne z jakiej szuflady pochodzą. Przestaję się martwić!:) Bardzo się cieszę, że właśnie trzecie Ci się podoba.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie przemawia. Do mnie, oczywiście.
OdpowiedzUsuńIZABELO - jest delikatne i nie "naciska".
OdpowiedzUsuńTen złoty koń! Królestwo za konia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
GAJU - jeszcze kilka lat temu zawołałabym - wszystko za konia (kolor obojętny:))Jakoś ta miłość umarła albo przeistoczyła się w inną ...
OdpowiedzUsuńBez odrobiny kiczu świat byłby nudny, a tak - ma smak, koloryt etc.
OdpowiedzUsuńFIBULO - myślę, że w kiczu jest jeszcze coś - jakaś wstydliwa archetypowa prawda, która działa, nawet jeśli się od niej odżegnujemy.
OdpowiedzUsuńja w ogóle kocham kolory...dobrze,że są teraz takie fajne czasy bo kiedyś kobiety nie stare ale już dojrzałe musiały chodzić stonowane..a ja teraz biegam szczęśliwa , cała w kolorach!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
NA RÓŻOWEJ CHMURCE - i nawet gdyby się znalazł jakiś zniesmaczony krytykant, to olej to i ciesz się wolnością!
OdpowiedzUsuńkocham kolory....
OdpowiedzUsuń