Jak spotkam jakiegoś zwierzaka po drodze do pracy, to mi się zawsze zdaje, że będę miała dobry dzień. Nie wiem, czemu zając albo wiewiórka miałyby zwiastować coś dobrego, ale miło jest tak pomyśleć. I dzień robi się lepszy :-)
Czytałam rano, ale czasu nie miałam na koment. Dobry był ten dzień, spokojny ... a tych mało ostatnio. Wsiąkłam niechcący w burzę wirtualną, a ona gorsza niż ta z gradobiciem i błyskawicami. Zmykam z takich miejsc. Tym bardziej ucieszyła mnie ta zwykła niezwykła sikoreczka. Buziaki
Okazała się być sikorką na dwa dobre dni. Wyglądała na taką, co da radę :) To zdjęcie, to jedna z tych magicznych chwil, gdy jestem zawołana, a aparat patrzy i widzi tak jak ja. Rzadko spotykane sekundy, gdy jesteśmy naprawdę razem. Ostatnio tak było przed ogródkiem sąsiadki, w "podeszczu". Ptaki czasami coś mi przynoszą - pociechę, ulgę, lęk przed zmianą. Te, które nagle i niespodziewanie pojawiają się. Są resetem i maleńkim zwiastowaniem. Sikorka na dobry dzień była dla wszystkich. ŚCISKAM WAS!
Witaj sikorko - zwiastunie dobrego dnia! Niech Ci się darzy!Niech dzisiaj żadne chmury nie zasnują Ci świata cieniem!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia o pogodnym poranku!
Piękne i nastrojowe zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńJak jest sikorka to musowo musi być dobry dzień :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie i może Ty kiedyś mnie odwiedzisz na blogu :)Ilona
dziń dobry!:-D
OdpowiedzUsuńJesienna samba? Niezłe połączenie, zważywszy na tegoroczną powódź złota :DDD
OdpowiedzUsuńUściski
Jak spotkam jakiegoś zwierzaka po drodze do pracy, to mi się zawsze zdaje, że będę miała dobry dzień. Nie wiem, czemu zając albo wiewiórka miałyby zwiastować coś dobrego, ale miło jest tak pomyśleć. I dzień robi się lepszy :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry :)))
OdpowiedzUsuńledwo ją dostrzegłam:)
OdpowiedzUsuńO tak, te śliczne ptaszki wprawiają mnie zawsze w dobry nastrój. Na dobry dzień, na dobry tydzień
OdpowiedzUsuńŚmieszne są sikoreczki:)
OdpowiedzUsuńA dzień na pewno będzie dobry;)
Piękna- na dobry dzień. Miłe ptaszysko i piękne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńZdjęcie przewrotne ;) Szaleństwo kryje się nawet nie w kontraście ognistej jaskrawości gałązek i sinawego fioletu chmury, ale w różowej szarości nieba
OdpowiedzUsuńJak znajdziesz czas, wpadnij do mnie, mam dla Ciebie wyróżnienie;)
OdpowiedzUsuńMiło jest zobaczyć sikorkę z rana. U nas za oknem w karmniku na dobre rozgościły się podobne ptaszki i przynoszą nam radość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tomek.
Czytałam rano, ale czasu nie miałam na koment.
OdpowiedzUsuńDobry był ten dzień, spokojny ... a tych mało ostatnio.
Wsiąkłam niechcący w burzę wirtualną, a ona gorsza niż ta z gradobiciem i błyskawicami. Zmykam z takich miejsc. Tym bardziej ucieszyła mnie ta zwykła niezwykła sikoreczka.
Buziaki
Ale światło! To od niej to słońce takie pomarańczowe! Sikorki to ptaszki solarne.
OdpowiedzUsuńjaka piękna!
OdpowiedzUsuńSikorka jak sikorka ale w jakiej scenerii! :-) pozdry
OdpowiedzUsuńOkazała się być sikorką na dwa dobre dni. Wyglądała na taką, co da radę :)
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie, to jedna z tych magicznych chwil, gdy jestem zawołana, a aparat patrzy i widzi tak jak ja. Rzadko spotykane sekundy, gdy jesteśmy naprawdę razem. Ostatnio tak było przed ogródkiem sąsiadki, w "podeszczu".
Ptaki czasami coś mi przynoszą - pociechę, ulgę, lęk przed zmianą. Te, które nagle i niespodziewanie pojawiają się. Są resetem i maleńkim zwiastowaniem.
Sikorka na dobry dzień była dla wszystkich.
ŚCISKAM WAS!
Życzę jak najwięcej TAKICH sikoreczek:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mogłabym ją pomylić z jabłkiem - piękne
OdpowiedzUsuń