Strony

sobota, 9 lipca 2011

Kijowe pasterskie zdjęcia



Czyli zdjęcia z pasterskim kijem.
Przy których zacnie nas wspierał klimacik tego miejsca. 
Urok brzydoty.
Pasterka szybko się znudziła 
                                i nawet nie próbowała tego ukryć






nagle, z szelmowskim błyskiem w oku, zapytała - mamo, możemy zrobić doro?!!!
A mama, w ułamku sekundy, pojęła, swym szlifowanym w żelazie rozumem, że chodzi o ... fantastyczny portret Doro z cukinią!  Zatem, posłuszne inspiracji spróbowały
iiiiii ?





nic z tego nie wyszło, bo nie mogło wyjść.
Z tej prostej przyczyny, że tu dziewczyńska dziewczynkowatość i tylko motyla brak,
a tam gorącokrwista lwica. Doro, nie gniewasz się?
Motyl zresztą też się w porę pojawił. Przyjechał z Weroniką na rowerze. Siedział jej przez całą drogę  na ręce i musiała jechać powolutku, bo pęd powietrza wyginał mu skrzydełka.
Przyjęliśmy go godnie. Znamy zasady.
Spragnionego napoić


głodnego nakarmić, 




on też znał zasady i zanim odleciał
pożegnał się z jagodowym palcem



Tak było na wsi, między jednym a drugim dojeniem.

26 komentarzy:

  1. A mówią, że na wsi nudno hihihi, pastereczka młoda śliczna a zdjęcia takie odlotowe! Klimacik do pozazdroszczenia. Pozdrawiam serdecznie:DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ujęcia z kozami są świetne, udało się uchwycić klimat. Twoja córka wygląda tam zjawiskowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Waszą codzienność - razem z dojeniem, a nawet dwoma! I brzydotę też!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. muszę kiedyś też coś podoić, bo owocne to jest jak widać:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Szalenie mi miło!
    Dziewczęca wersja lwicy pasterskiej jest dużo piękniejsza!!!!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny wpis.Kozy macie piękne, ciekawe jak z mlecznością? A zdjęcia z pastereczką są po prostu naj naaaj naaaaaaj :)))
    Pastorałek mógłby mieć na końcu zakręcone kolanko do chwytania niesfornych zwierzątek :)))
    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  7. :-) jagodowy palec....urocze!!! a KOZY KOCHAM :-) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  8. Twój blog czyta się tak lekko i pogodnie. Będę Cię odwiedzać jeśli nie masz nic przeciwko... oczywiście z szarlotką do herbatki ;)
    Pozdrawiam serdecznie
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. MAMURDO - ale gdzie tam, kłamią! Fajnie, że klimacik się spodobał, bo wiele osób takiego nie trawi.

    RIANNON - Dzięki! Bardzo się cieszę! Nie byłam pewna, czy aparat będzie widział to co ja.

    JOANNO - ciepło mi na duszy ...
    A Twoja codzienność dała się już oswoić?

    LAFLE - no to do roboty! A po owocach poznamy, czy owocne było dojenie :)

    DORO - a któż by porównywał motylki z lwicami !!! :)
    Lwica pasterska - fantastyczne nazwanie tego co robisz!

    LOS ALPAQUEROS - z kozami ostatnio nie najlepiej ... Chyba będziemy musieli się pożegnać z Matyldą. Może nie? Szczyt mleczności - ok.3,5l na dobę.
    W imieniu pastereczki dziękuję!
    A z tym kijem, to malutkie oszustwo. Nie ma on związku z kozami, tylko służy do "odległościowego" odganiania kogutów, których Weronika panicznie się boi.

    NASZA POLANO - naprawdę był jagodowy, bo właśnie wróciła z lasu :)

    ANIAVIRT - Zapraszam! Uwielbiam szarlotkę!

    SERDECZNE UŚCISKI DLA WSZYSTKICH!

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne to Wasze pomiędzy... ;-)
    Pastereczka urocza w sielskich klimatach, a jagodowy palec najbardziej! ;-)
    Ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne zdjęcia, lubię wracać do tego postu.
    Gdyby codzienne życie mogło być takie sielskie to byłby raj.
    Pozdrawiam z Jedlisk.

    OdpowiedzUsuń
  12. Trafiłam do Was 1,5 godziny temu i na ten czas przepadłam, przeczytałam wszystkie posty. Pojezierze dobrze mi znane,cudne, tylko dlaczego jeszcze nie do końca odkryte? Ja pochodzę z Pojezierza Ińskiego - braterskiego :-).
    Pozdrawiamy i jeśli można będziemy tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pani blog jest niesamowity,pozwala otworzyć oczy na świat i zobaczyć je nie tylko z perspektywy dojrzałej już kobiety,ale zostaiwa również ślady w kształtowaniu młodego światopogladu.
    bardzo,bardzo,bardzo mi się tu podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  14. INKWIZYCJO - pomiędzy jest często fajniejsze niż reszta :) Jagodowy palec już umyty.

    JEDLISKA - Witaj! To fragmenty całkiem prawdziwego życia. Na szczęście, na co dzień, przemieszane z innymi elementami układanki, bo chyba by było nudno :) Będę do Ciebie zaglądać.

    MAJAIZGRAJA - Witaj! Zapraszam! Ja też będę odwiedzać. Pojezierze nie ma żadnej infrastruktury turystycznej i dzięki temu jest spokojne i mało "ludne" w lecie.

    YES,SHE IS. - Witaj! Cieszę się, że Ci się tutaj spodobało. Jeżeli coś do Ciebie pasuje, to częstuj się, proszę.

    POZDRAWIAM CIEPLUTKO!

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudna opowiesc!
    Serdeczne usciski posylam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Magdo, prześliczna pastereczka z kozami, a jaka ściana z kamieni za nimi, jakieś łupane, polodowcowe głazy. Czasami zimą karmiłam tak motyla, kiedy obudził się ze snu, fajnie jest na wsi między jednym a drugim dojeniem, pozdrawiam serdecznie Dojarkę i Pasterkę, pa.

    OdpowiedzUsuń
  17. AMELIO - Dzięki! Cieszę się, że Ci się spodobała.

    MARIO - tak, bo u nas kraina morenowa. Podmurówka domu i zewnętrzna piwniczka, też z takich głazów. Jeden olbrzym wypadł ze ściany piwniczki i strasznie się namęczyliśmy żeby go osadzić na miejscu. Już już miał wejść i zawsze skubaniec się w ostatniej chwili okręcał na dźwigniach. Kilka godzin robił sobie z nas żarty.

    WILKU - zaintrygowałeś mnie - czemu sycylijski

    ŚCISKAM MOCNO!

    OdpowiedzUsuń
  18. no, kózki, kamienna ściana, pastereczka, jak ze sceny włoskiego filmu o Sycylii ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ach:) Jak smakowicie. Pomyśleć, że jedna migawka cukiniowa takiego rozpędu nabrawszy:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pięknie u Ciebie, nawet motyle czują tu dobrze :)
    Pozdrawiam, miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ostatnie zdanie powaliło mnie na kolana!!! Bywając u Was (choć wirtualnie) jestem przekonana o słuszności wyboru życia na wsi :)
    A zdjęcia oglądam i oglądam... cudne są :)

    OdpowiedzUsuń
  22. nie skomentowałam do tej pory, bo... doro? (nie było jeszcze jej komentarza). Powinnam znać? Doro? Ikona? Miro? Może jakiś słynny fotografik? wujku Google? nie ma (na razie;))- ale już wiem, Doro z cukinią, jaaasne! W każdym razie, jak mogłyście nakarmić motyla strawą duchową "Regulamin tłoczni win", hę? co on sobie o tobie pomyślał?
    Idę doić;-]

    OdpowiedzUsuń
  23. WILKU - jak spróbowałam spojrzeć na naszą stodołę "obcymi" oczami, to trochę zobaczyłam.

    PAULINO - a bo to nigdy nie wiadomo, co od czego się zaczyna i w jakim kierunku pójdzie ... :)

    TALIBRO - dzięki! To był jakoś szczególnie udomowiony motyl

    ANANDO - o matko, to był tylko żart! To znaczy, żartuję - to była prawda! :):):) Już wkrótce sama sprawdzisz! :)

    MEGIMOHER - motyl był doświadczony, znał życie od ponad dwóch tygodni i miał wyraźnie ukształtowane poglądy. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. przygarniecie mnie kiedys? Mogę pomagać w dojeniu :)i pierogi z jagodami zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  25. MONIKO - no pewnie! Ja w pierogach jestem bardzo kiepska, a moi goście by się cieszyli! :):):)

    OdpowiedzUsuń